19 października 2012

18. 'Masz fajne cycki'

*edytowany*

-Can we fall, one more time? Stop the tape and rewind... - uśmiechnęłam się szeroko słysząc cichy śpiew Loczka blisko swojego ucha. Pochylił się nade mną i delikatnie musnął moje usta.
-Możesz jeszcze raz, będę udawać, że śpię.
  Harry zaśmiał się lekko i założył kosmyk moich włosów za ucho. Otworzyłam oczy i posłałam mu pogodny uśmiech. Ucałowałam go czule w nos. Oparłam swoje czoło o jego i spojrzałam głęboko w oczy. Przybliżył się do mnie i złożył pocałunek na moich ustach. Przymknęłam oczy, oddając się temu doznaniu. Poczułam dłoń Harry'ego na policzku, którą po chwili wplótł w moje włosy. Przygryzł moją dolną wargę, przez co rozchyliłam usta i wydobyło się z nich ciche westchnięcie. Jego język powoli wtargnął do moich ust, ocierając się o podniebienie. W głowie mi się zakręciło od tego, co po chwili zaczął nim wyczyniać. Harry najwyraźniej wiedział co robi. Przysunął się do mnie jeszcze bardziej. Poczułam jego dłoń na swoich plecach, która zjeżdżała coraz niżej, kierując się ku moim pośladkom. Oderwałam się od jego ust, odchylając głowę do tyłu. On jednak nie miał zamiaru przerywać. Wplotłam dłoń w jego loczki a on przyssał się do mojej szyi i bez większych przeszkód zaczął robić mi malinkę. Westchnęłam cicho. Odsunął się ode mnie i uśmiechnął szeroko, widząc do jakiego stanu mnie doprowadził. Chciał wstać, ale przyciągnęłam go do siebie i wydusiłam z siebie ciche "zostań".
  Położył się koło mnie na plecach, a ja oparłam swoją głowę o jego klatkę. Gładził mnie po włosach, a ja przymknęłam oczy.
-Chodź, chodź moja kochana, dam, dam, dam Ci banana! Chodź, chodź, chodź na kolana, stoję i czekam już od rana! -gwałtownie otworzyłam oczy. Lou wraz z Zayn'em wlecieli do naszego pokoju hotelowego krzycząc (według nich to był śpiew). Zaczęli skakać po łóżku i wymachiwać rękami, nogami, głowami, uszami, dupami i innymi nieokreślonymi częściami swoich zacnych ciał.
-Zayn, zmęczyłem się. - powiedział Lou i opadł na Harry'ego.
-LAAAAAAAAAAAAAAAAARRYYYYYYYYYY! - krzyknął Niall. Louis słysząc te słowa rzucił się na Loczka i zaczął go całować po twarzy.
-Powinnam być zazdrosna? - zapytałam, uśmiechając się w ich kierunku.
-No pewnie. - odpowiedział Harry, na co wystawiłam mu język.
-Dobra, zbierajcie się. Wychodzimy na plażę. - powiedział Liam i cały lud zaczął opuszczać nasz pokój. Louis wychodząc klepnął Harry'ego w tyłek, a mi pokazał rząd swoich białych zębów.
  Wzięłam strój kąpielowy, ubrania i skierowałam się do łazienki. Przebrałam się, umyłam zęby i doprowadziłam włosy do normalnego stanu. Wyszłam z łazienki.
-Czemu mi się tak przyglądasz? - zapytałam zdziwiona patrząc na Styles'a.
-Masz ładne cycki.
-Łat de fak?! Co ty w ogóle do mnie mówisz? - zapytałam patrząc na niego jak na kosmitę. On tylko posłał mi cwany uśmiech i zaczął ruszać brwiami w górę i dół.
-Harryyyyyyy.... Czy ja zamknęłam drzwi do łazienki? - zapytałam marszcząc czoło.
-Przepraszam, przepraszam, przepraszam kochanie. I'm sorry. - rzucił wszystko na jednym wdechu patrząc na mnie niczym małe dziecko, któremu zabrano lizaka.
-Przykro?! Przecież to była dla ciebie przyjemność, patrzeć na moje cycki. Zboczeniec. - powiedziałam, krzyżując ręce na piersiach i udając obrażoną.
-Sweetie... - zaczął i podszedł do mnie. Odsunęłam się do tyłu i obróciłam do niego plecami. Uśmiechnęłam się pod nosem.
-No skarbie, nie mów, że się na mnie obrażasz? - zapytał obejmując mnie od tyłu. Stałam niewzruszona jego słowami, a wtedy on zaczął całować mnie po szyi. Odchyliłam głowę, opierając ją o jego ramię. Składał delikatne pocałunki wzdłuż mojej szyi. Odwrócił mnie do siebie i podniósł bez najmniejszego wysiłku, pokrywając moje ciało pocałunkami. Oplotłam go nogami, tuląc się do niego. Czułam jak jego serce bije gwałtownie, w równym rytmie z moim. Położyliśmy się na łóżku. Usiadłam na nim okrakiem, a jego ręce położyłam nad jego głową. Podwinęłam jego koszulkę i sunęłam nosem po jego brzuchu i klatce piersiowej.
-Uwaga wchodzę! Mam nadzieję, że nie jesteście nadzy!
-Lou, czy ty zawsze musisz przerywać w najmniej odpowiednim momencie? - zapytał Harry, kiedy Tomilson wszedł no naszego pokoju. Pasiasty wywrócił oczami, a Harry rzucił w niego poduszką.
-Sorry lovelas'ie, wysłali mnie, bo się strasznie wleczecie.
-Jasne, idziemy. - powiedziałam i ubrałam buty.
  Zamknęliśmy pokój i skierowaliśmy się w kierunku windy. Całą grupką weszliśmy do niej, a po chwili Nialler zaczął tańczyć taniec irlandzki, podśpiewując:
-Windo, windo, zatnij się, zatnij się, zatnij się. Windo, windo, zatnij... - i jak na zawołanie blondyna - winda stanęła. Irlandczyk skomentował to cichym 'ups' i wrócił do swojego tańca.
-Z kim ja żyję? - zapytałam bardziej siebie i oparłam się plecami o ścianę tego wielkiego, metalowego pudła. Zjechałam po niej i podciągnęłam nogi pod brodę, obejmując je rękami.
  Przyglądałam się Liam'owi i Danielle, którzy siedzieli, plecami do siebie i nucili 'want you back'. Idealni. Idealni w każdym calu. Uzupełniali się i równoważyli pod każdym względem. Stanowili połówki jednej całości. Dobraną parę.
  Czy ja z Harry'm będziemy taką parą?
  Przymknęłam oczy a w mojej głowie powstawały wizje nas za kilka, może kilkanaście lat. Stary, jak zwykle uśmiechnięty Styles i starsza (trochę zrzędliwa) kobieta. Szczęśliwi.
  Czy spędzimy resztę swojego życia razem?
  Czy to ten jedyny?
  Otworzyłam oczy i westchnęłam cicho, co nie umknęło uwadze Harry'ego.
-What happened sweetie? - zapytał Loczek, obejmując mnie i przyciągając do siebie.
-Wszystko okej. - odpowiedziałam, a na potwierdzenie swoich słów, dałam mu soczystego całusa. Przejechał swoim kciukiem po moim policzku, uśmiechając się do mnie.
-Nareeeeeeeeeszcie! - wykrzyknął Niall, kiedy winda w końcu ruszyła.
  Znaleźliśmy się na dole, kierując się ku plaży. Po kilku minutach dotarliśmy na miejsce i rozłożyliśmy się na niej. Wszyscy oprócz mnie i Nicki pobiegli w kierunku wody.
-No i jak jest między tobą a Niall'em fatso? - zapytałam, kierując swój wzrok na siostrę.
-Jest doskonale.
-I?
-Co i?
-Tylko tyle? Doskonale?
-Oj Lilly... Jest dla mnie kimś cholernie ważnym. Nie wyobrażam sobie, że mogłoby go przy mnie nie być. To jednocześnie dziwne i... słodkie.
-Dziwne?
-Chodzi o to, że znam go zaledwie kilkanaście dni a już czuję, że to ten. To co jest między nami jest niesamowite. - powiedziała, kierując swój wzrok na blondyna. Moment później dodała szeptem, tak jakby nie chciała, żebym usłyszała;
-Ja go kocham.
  Uśmiechnęłam się na jej słowa i przytuliłam ją do siebie. A po chwili,  Louis wraz z Zayn'em podbiegli do nas, przerzucili sobie przez ramię i zanieśli do wody. Ba, wrzucili!
  Mówiłam już jak bardzo kocham tych idiotów?



no więc..
cześć.
usunęłam tamten rozdział i całkowicie zmieniłam końcówkę, a bo tak ; )
w ogóle to chce was przeprosić, że tyle nie pojawiał się rozdział. czyta to ktoś?
Vicky