27 grudnia 2012

23. "I look like a bitch..."


   W nocy zapadłam w tak głęboki, długi sen, że obudziłam się dopiero o 14. Szybko wstałam i zaczęłam się ubierać. Przecież musiałam jeszcze zjeść, iść do sklepu, przygotować wszystko na wyjazd, sprawdzić czy wszystko mam, a także sprawdzić czy mój chłopak o niczym nie zapomniał. Jara mnie to, że mogę go tak nazywać. Ja, zwykła śmiertelniczka, zakochana w zabójczo-pięknym Harrym Styles'ie. On, sławny gwiazdor, który mógłby mieć każdą. Ale akurat wybrał mnie. Chore, nieprawdaż? A kij. Ja, głupia! Zamiast zacząć się przygotowywać zastanawiam się dlaczego Harold Harry Styles mnie kocha. Idiotka!
-Lilly kurwa! 
-Czego kurwa?!
-Chodź tu kurwa!
-Jestem kurwa!
-Kurwa!
-Co kurwa?
-Nic kurwa!
-KURWA!
   Tak mniej więcej zaczęła się bitwa między mną a siostrą. Wszystkie chwyty dozwolone. Wyrywanie włosów, wyłamywanie paznokci, gryzienie tipsów, targanie czasopism modowych (począwszy od ELLE kończąc na VOGUE).
-Oj dziewczynko, zrobię ci z twarzy jesień średniowiecza! - wykrzyknęłam biorąc do ręki kij od miotły. Wyglądałam jakoś tak.
-Ojć, sweetie! Jeszcze sobie krzywdę zrobisz.
-Masz śliczną buźkę. A szkoda by było ją delikatnie... ROZPIERDOLIĆ!!!!!!!!!!!
-A ty masz taki ryj, że gorzej być nie może!
Po wyklinaniu, biciu, Nicki skończyła leżąc na podłodze, a ja na niej, przyciskając ją do ziemi. Nagle ktoś otworzył drzwi. W progu stanęli... Harry i Niall. Ja na siostrze. Siostra pode mną. Istna porażka.
-Mam jedno pytanie... WHAT THE FUCK?! - zapytał ze zdziwioną miną Harry. Niall zaczął się śmiać, a my jak idiotki po prostu się... chichotałyśmy.
-Boże, z kim ja żyje?
-Jak masz kontakt z tym u góry to powiedz, że pięknego mi chłopaka stworzył. - powiedziałam wytykając zęby.
-Ależ to było zabawne. - powiedział z kamienną twarzą, ale po chwili podszedł i dał mi buziaka.
-Po co przyszliście? - spytałam.
-A to już nie możemy? - odrzekł Niall i się uśmiechnął.
-No pewnie, że możecie. Ale co chcieliście? - zapytała Nicki.
-Skończyłyście się pakować?
-Yep.
-No to wychodzimy.
-GDZIE?! - spytałam równocześnie z siostrą.
-Ostatni spacer przed wyjazdem. Co wy na to?
-Wychodzimy.
-Tylko, może... przebierzecie się z piżamy? - zaśmiał się Harry.
   Poszłam do garderoby, wzięłam pierwsze lepsze ubrania, a następnie ruszyłam do łazienki by ogarnąć włosy i twarz. Kiedy już skończyłam, poszłam do pokoju Nicki, żeby zobaczyć czy już się ubrała. Miała na sobie te ubrania. Zrobiłam jej szybko fryzurę, po czym poszłyśmy do naszych chłopaków. Zeszliśmy wszyscy na dół, napisaliśmy kartkę dla mamy, a następnie ruszyliśmy na spacer.
-Lilly... - wyszeptał mi Harry do ucha. - Kocham cię.
-Ja ciebie bardziej.
   Spletliśmy swoje dłonie i dalej szliśmy przez chłodne uliczki Londynu. Ach, Londyn! Piękna stolica pięknego kraju. Szkoda mi będzie wyjeżdżać, nawet na te 2 tygodnie. Z Harry'm, Nicki, Niall'em, Zayn'em, Liam'em, Louis'em i... Eleanor.
   Eleanor. El. Elka. Elżul. Elżunia. Kabanos. Ziemniak. Pyra. Sorry not sorry!
-Mhm.
-Co?
-Nic, tak po prostu... szkoda stąd wyjeżdżać.
-To tylko 2 tygodnie. Coś mi się wydaje, że nie tylko o to chodzi.
-To niby o co? - spytałam, a Harry tylko mi puścił oczko. Dziwny koleś.
   Chwilę później jakaś fanka podeszła do nas i chciała zdjęcie. Wzięłam jej aparat i zrobiłam kilka zdjęć. No kto by pomyślał, że ja taka życzliwa? Hahahahaha, bicz plis. Podziękowała i odeszła.
-No to się zaczęło. - powiedział Niall biorąc głęboki oddech.
-Co się zaczęło? - spytała Nicki.
-Zaraz zleci się milion fanek...
-No i?
-Ale przecież chodzi o was. - odrzekł Harry.
-Ale co my? - zdziwiłyśmy się.
-Chodzi o to, że chcieliśmy ten dzień spędzić z naszymi dziewczynami, rozumiesz?
-Ale no wiesz... Directioners to też w pewnym sensie wasze "dziewczyny", a to wasz obowiązek.
-Jedziemy jutro w trasę, tam dopiero się zaczną wywiady, koncerty, spotkania z fanami. Nie będziemy spędzać razem aż tyle czasu.
-Okej, okej. Rozumiem.
   Poszliśmy do najbliższej restauracji aby pozbyć się wszelkich frustracji. Niall błagał nas, żebyśmy wybrali pizzę. Zgodziliśmy się, zjedliśmy smaczny "obiad", a następnie poszliśmy do Westfield, aby dokupić potrzebne na wyjazd rzeczy. Niall i Nicki poszli do pierwszego lepszego sklepu, a my weszliśmy do sklepu z... bielizną! Harry powiedział, że chce mi kupić coś ładnego, bo nie wiadomo co tam się może dziać na tej trasie. Hahaha, pervert! Ale co mi tak, wzięłam to na serio. Wzięłam go na jeden z działów.
-Pomóż mi coś wybrać.
-Serio? Haha.
-A co? Nie chcesz? - spytałam wytykając zęby.
-No jasne, że chcę. Czekaj, zaraz coś wybiorę. - powiedział i zaczął szperać po wieszakach. W moich oczach wyglądało to bardzo zabawnie.
-Tototo, czy to? Wybieraj. - powiedział.
-Ty chyba sobie żartujesz!
-Mówię całkiem poważnie.
-Boże, z kim ja żyję!
-Idź przymierz i się mi pokaż.
   Z poirytowaniem na twarzy odeszłam w stronę przymierzalni, gdzie zawiesiłam bieliznę. Zaczęłam od ostatniego z wymienionych przez Styles'a strojów. Na początku ubrałam górę i wtedy już nawet nie miałam zamiaru ubierać dołu. Porażka. Zawołałam Hazzę a on tylko zagwizdał. Idiot!
-Nie będę chodzić w takim gównie.
-Nie podoba ci się?
-Are you fucking kidding me, right?
-Oh, sweetie!
-Chcę to oddać.
-Sure?
-Yep.
   Ściągnęłam ten obciachowy strój i podałam go Hazzie, a on odłożył to na swoje miejsce. Zaczęłam ubierać następny strój. Boże, co to jest?! Po raz kolejny zawołałam moje Hazziątko, a on ponownie zagwizdał.
-Oh, again?
-Kupujemy ten?
-There's no way!
-Ugh. Idź następny przymierzyć.
   Znów ściągnęłam, oddałam i zaczęłam przymierzać kolejny. Ja pierdole, co ja, dziwka jestem? Pokazałam się szybciutko Harry'emu a on ponownie ponownie zagwizdał.
-Fuck off, Harry.
-Why?
-I look like a bitch in fuck-up. - powiedziałam z irytacją w głosie.
-Oh, sweetie, that isn't true.
-Really?
-No, sorry.
-Fuck off, dude!
   I znowu. Weszłam, oddałam, przymierzyłam ostatni już strój. Jeśli już miałabym wybierać, to to był najlepszy strój. Nadal wyglądałam jak dziwka, ale nie było najgorzej. Pokazałam się Styles'owi a on klasnął w dłonie.
-Eureka!
-Oj, mój Archimedesie, bierzemy?
-Bierzemy.
   Weszłam, ściągnęłam, ale tym razem poszliśmy razem do kasy. Dobrze, że nie ma tu żadnych fotoreporterów, to byłby koniec świata. Strój kosztował £400, dżizas krajst! Jak można dać tyle pieniędzy za głupi strój?! Harry'emu naprawdę musiało zależeć na tym.
   Po zakupach w sklepie z damską bielizną poszliśmy do miliona innych sklepów by kupić jakieś pierdoły. Westfield to naprawdę wielkie centrum handlowe! Można się zgubić. A propos... Opowiem wam pewną anegdotkę. Mając 6 lat zgubiłam się w kalifornijskim TESCO. Upokorzenie.
   Ból nóg nie dawał nam iść dalej. Ja, Harry, Niall i Nicki powróciliśmy na parking centrum handlowego, po czym wsiedliśmy do samochodu i wróciliśmy do domu. Wreszcie!
Btw. Trzy godziny do odlotu! Stres, stres, stres!



_________________________________________________________
No i mamy 23! Ciężko było mi się z tym zebrać, święta miałam zajęte, wszędzie jeździłam. Napisałam rozdział w sumie 27.12, ale tą końcówkę piszę 2 minuty oo północy, czyli już 28.12. Jestem zaskoczona, że odwiedziliście nas już 19,411, szok po prostu! :)

Liczę na komentarze, opinie, i jeszcze się zareklamuję! :')

12 grudnia 2012

22. Skok na bungee

   29892792 koszulek, 93829201 spodni, 64293109 par butów, 35276301 staników iii..... chyba koniec!
-Nickiiiiiiiiii! Chodź tu! - krzyczałam, biegając po pokoju co chwilę coś dopakowując.
-Czego?
-Siadaj na walizkę, boś ty gruba. - blondynka wystawiła mi język i usiadła na walizce.
-Stań na tym albo coś. I skacz jednocześnie... Ale na dwóch nogach!
   Nicki posłusznie wykonywała moje czynności co chwile spadając z walizki.
-JA PIERDOLE! MAMOOOOOOO! CHODŹ TU!
-Co się dzieje? - zapytała rodzicielka wchodząc do mojego pokoju.
-Siądź na tej walizce  błagam cię. Albo utucz bardziej Nicki, bo ten wieprz i tak jest za lekki! - mama tylko zaśmiała się na moje słowa i kazała nam usiąść na tym małym, różowym potworze na kółkach. Zamek bez żadnego oporu uległ a po chwili walizka stała w rogu pokoju zasunięta.
-Przyjdźcie na śniadanie. - powiedziała mama i wyszła z mojego pokoju.
-Nie rozumiem po co się już teraz pakowałaś skoro chłopcy w trasę wyjeżdżają dopiero jutro na wieczór.
-Bo nie jestem tak głupia jak ty i nie będę się pakować godzinę przed wyjazdem. Każdy wie, że i tak bym coś zapomniała.Chodź.
   Wyszłyśmy z pokoju i skierowałyśmy się w stronę kuchni.
-NALEŚNIKI?! - wykrzyknęłam równo z Nicki rzucając się na śniadanie. Jadłyśmy, co chwilę dokładając sobie kolejnego. Mama siedziała z kubkiem kawy w dłoniach, patrząc na nas z wielkim uśmiechem.

'YOU AND I GO HARD AT EACH OTHER LIKE WE GOING TO WAR. YOU AND I GET SO...'
-Kochanie?! Hej! Jak taaaam u ciebie?! Z kim rozmawiam? - wylałam z siebie potok słów, odbierając telefon, a w odpowiedzi usłyszałam śmiech.
-Ooo! Cześć Harry.
-Hi sweetie hahaha. Co dzisiaj robicie?
-Idziemy na dziki seks z murzynami a co? - mama posłała mi karcące spojrzenie a ja cmoknęłam ją w policzek i uciekłam do swojego pokoju.
-A to okej. LOUIS ŚCIĄGNIJ TE BOKSERKI Z GŁOWY I POSTAW NIALL'A! Przyjdę dzisiaj do was i pójdziemy NO LOUIS, MÓWIĘ COŚ na miasto, okej sweetie? Kończę, bo widzisz jaki tu jest burdel. Do zobaczenia, kocham Cię.
-Ja Ciebie też. - powiedziałam raczej do siebie ponieważ Harry zdążył się już rozłączyć.
   Rzuciłam się na łóżko i włączyłam laptopa. Zalogowałam się na tt i zobaczyłam wiadomość. Otworzyłam ją a w środku był link do jakiejś strony plotkarskiej. Kliknęłam i moim oczom ukazał się artykuł pt. "Harry Styles i jego nowa dziewczyna!". Otworzyłam szerzej oczy i zaczęłam czytać:
"Harry Styles, członek znanego brytyjsko-irlandzkiego zespołu One Direction już nie jest singlem! Ostatnio został zauważony z nieznaną szatynką pod centrum handlowym. Para nie oszczędzała sobie czułości." Przejrzałam zdjęcia, które były dołączone.
-Można się było domyślić. - pokręciłam z niechcenia głową i zaczęłam dalej czytać:
"Innym razem, przyłapaliśmy Harry'ego z ową dziewczyną w wesołym miasteczku. Widać było, że para znakomicie się bawiła."
-No chyba nie, whore! - wykrzyknęłam, widząc wczorajsze zdjęcia. Złapałam za telefon i wykręciłam numer Harry'ego.

*rozmowa*
-Szuje. Cwele. Niegomale (hahah Ana ♥). Murzyni. Cwaniaki wycwaniakowane.
-Hej Lilly, uspokój się! Co jest?
-Widziałeś artykuł o NAS? - zapytałam, podkreślając ostatnie słowo.
-Nie. Aż tak źle?
-Czekaj, prześlę ci link na tt. - powiedziałam i wykonałam ową czynność. Musiałam chwilę poczekać aż przeczyta artykuł a po chwili usłyszałam odchrząknięcie Harry'ego.
-Czym ty się przejmujesz sweetie? To normalne, że prędzej czy później by o nas napisali.
-Dla ciebie normalne, bo jesteś gwiazdą, ale nie dla mnie.
-Słońce, nie przejmuj się tym! Na początku będzie zamieszanie, ale później wszystko ucichnie. Jestem z tobą.
-Dziękuję za wszystko. O której się widzimy?
-Napiszę jeszcze do ciebie. Muszę kończyć, bo Tomlinson znowu coś odstawia.
-To do zobaczenia.
-Ja ciebie też.
*koniec rozmowy*

   I co tu robić? Idę do Nicki. Wstałam z łóżka i skierowałam swój zacny tyłek w stronę pokoju grubaski.
-WYŁĄCZ PORNOLE, BO WCHODZĘ! - krzyknęłam przed jej drzwiami i nie czekając ani sekundy weszłam do jej pokoju. Leżała na łóżku z zamkniętymi oczami i słuchała muzykę. Po cichu do niej podeszłam i skoczyłam na nią. Nicki pod wpływem mojego ciężaru spadła z łóżka. DLACZEGO JESTEM TAKIM PECHOWCEM?! Oczywiście to ja byłam pod spodem, a Nicki trzymała się za brzuch i w najlepsze się ze mnie śmiała.
   Usłyszałam, znane mi już na pamięć słowa piosenki Maroon 5 więc zrzuciłam blondynkę z siebie i pobiegłam do swojego pokoju. Odebrałam, nie patrząc kto dzwoni (to już chyba jest moją rutyną):

*rozmowa*
-Dzień doberek!
-Witaj Lileczko! - po głosie poznałam, że to Louis.
-Harold Pierwszy Kręcony kazał przekazać, że widzimy się za godzinę. A nie, wybacz zaaa... 20 minut! Miałem zadzwonić już dawno ale leciały Teletubisie i wiesz... Nie mogłem tego przegapić.
-COOOOOO?!?!?! NIE PRAWDA, PRAWDA?!
-Do zobaczenia Lileczko za niedługo! Cmok, cmok, pa!
*the end, nie?*

   Szybko wbiegłam do garderoby, wyciągnęłam jakieś ubrania, po czym nałożyłam je na siebie. Związałam włosy w koka, poprawiłam makijaż i byłam gotowa. Napisałam sms'a do Nicki, żeby się zbierała z wiadomych powodów. Ahh, moje lenistwo ♥ Po chwili wbiegła do mojego pokoju w staniku, spodniach i jednym bucie.
-Zrób mi jakąś fryzurę ty moja najukochańsza siostrzyczko! - powiedziała, składając ręce jak do modlitwy. Zajęłam się jej włosami a ona w między czasie się ubrała. Po chwili usłyszałyśmy dzwonek na drzwi i obie pobiegłyśmy na dół. Noo, przynajmniej chciałyśmy. Obie zaczęłyśmy się przeciskać przez drzwi, uniemożliwiając swobodne przejście.
-Grubasko, przestań! Odsuń się, ja zrobię to samo i przejdziemy idiotko. - powiedziałam, przesuwając Nicki w stronę pokoju.
-Naiwna naiwniaczka. - powiedziałam, wystawiając jej język i pobiegłam w stronę schodów. Zgrabnie zjechałam po poręczy i znalazłam się na przy drzwiach. Otworzyłam je i z impetem wpadłam na Loczka.
-Też się cieszę, że cię widzę sweetie. - powiedział i złożył czuły pocałunek na moich ustach.
-To jak? Idziemy? - zapytałam. Harry popatrzył na mnie i splótł swoją dłoń z moją. Pokiwał głową i wszyscy ruszyliście w stronę...
-Właściwie to gdzie idziemy?
   Chłopaki popatrzyli na siebie znacząco ale żaden z nich się nie odezwał. Przez całą drogę marudziłyśmy, żeby cokolwiek się dowiedzieć, ale byli nieugięci. Po jakichś 40 minutach drogi (to wszystko przez chłopaków, którzy co chwilę się zatrzymywali; Niall przy budkach z jedzeniem, Liam, kiedy widział jakiegoś zbłąkanego zwierzaka, Malik przeglądał się w każdej możliwej rzeczy, a Louis i Harry najzwyczajniej w świecie bawili się w chowanego) doszliśmy na miejsce. No, tak myślę. Właściwie to nie wiem gdzie byliśmy, pierwszy raz byłam w tej części Londynu. Razem z Danielle pytająco spojrzałyśmy na chłopaków, a ci zaczęli się śmiać.
-Chodźcie. - powiedział Niall i ruszył przed siebie, a my byliśmy zmuszeni do podążania za nim. Wychodziliśmy na jakąś górę. Po kilku minutach zatrzymał się i popatrzył na nas z uśmiechem.
-Mi się wydaje czy będziemy skakać na bungee? - zapytała Perrie, mocniej ściskając rękę Zayn'a. Mulat zaśmiał się dźwięcznie i pocałował ją w czoło.
-No chyba was jaja bolą. Nie wejdę na to. Boję się. A co jak ta lina się urwie i spadnę? - zaczęłam histeryzować. Styles od razu znalazł się przy mnie, złapał mnie za ramiona i popatrzył mi głęboko w oczy. Przejechał kciukiem po moim policzku i delikatnie pocałował. Od razu nabrałam chęci na ten skok.
   Podeszłam do reszty i posłałam delikatny uśmiech Niall'owi, który pokazał mi dwa, uniesione w górę kciuki. Kochany blondynek ♥ Popatrzyłam na Louis'a i Elkę, których wyciągało jakieś coś do góry. Nie, żeby coś, bo źle jej nie życzę, ale mogłaby z tego spaść ... Ehh, Lilly you're stupid!
   Usiadłam na jakiejś większej skałce i srałam w gacie, czekając na swoją kolej. Najpierw Louis i wielmożna Eleanor, później Lanielle, po nich Zayn i... Niall? a dwie blondynki postanowiły nas przepuścić.
   Jakiś facio w oczojebnej, pomarańczowej kamizelce przypiął nas do maszyny (?) i... O BOŻE, NIE CZUJĘ PODŁOŻA! Sram, sikam, rzygam ze strachu! KOCHANA KRÓLOWO, PRZETELEPORTUJ SIĘ TU I MNIE STĄD ŚCIĄGNIJ!
-Harry, chcę na dół. - powiedziałam półszeptem, łapiąc go mocno za rękę.
Chłopak roześmiał się i złożył na moich drżących ustach przelotny pocałunek.
-Harry, to nie jest śmieszne, zesikam się zaraz ze strachu.
-Sweetie, wiesz dobrze, że lubię ścierać siki.
K**** co się dzieje?! Dlaczego to się zatrzymało?! A A A A A A, BOJĘ SIĘ! UTKNĘLIŚMY?!
O mój Boże, lecę w dół!  Z mojego gardła wydobył się najgłośniejszy pisk, jaki moje gardło mogło wypisnąć. Adrenalina +98227063 do zajebistości. Chyba wykichałam serce pępkiem...
Jestem na dole, ufffff...
O NIENIENIE znowu do góry!
O mój Boże! Moje serce już jest blisko żołądka.
   Około 3282942 razy powtórzyli czynność góra-dół, aż w końcu całkowicie się zatrzymaliśmy. Kiedy samodzielnie stanęłam na nogach, nie podtrzymywana przez żadne pasy, sznury i inne chujostwa wydusiłam z siebie tylko ciche 'nigdy więcej'. Miałam nogi jak z waty. Harry wraz z Zayn'em śmiali się z mojej roztrzęsionej postawy.
-Idziemy gdzieś jeszcze? - zapytała Elka, klejąc się do Harry'ego. W sekundę znalazłam się obok nich, popatrzyłam na nią z góry (czasami to, że jestem wysoka jest bardzo przydatne), krzyżując ręce na piersiach. Dziewczyna się speszyła i odeszła, kręcąc tyłkiem. Wywróciłam oczami i dmuchnęłam w grzywkę, która spadała mi na oczy.
   Harry wtulił się we mnie od tyłu, kładąc swoje ręce na moim brzuchu.
-Moja zazdrośnica. - szepnął mi do ucha, tak cicho, że ledwo ja to usłyszałam i pocałował mnie w policzek.
-Spierrr... Nie jestem zazdrosna. - odpowiedziałam, uwalniając się z jego uścisku.
-To idzieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeemy? - Elka powtórzyła swoje pytanie, tym razem przylepiając się do Tomlinson'a.
-Na pewno beze mnie, ja na dzisiaj dziękuję. I nie obraziłabym się, gdybyście mnie odprowadzili... - powiedziałam, obdarowując każdego delikatnym uśmiechem. Noo, prawie każdego. Elke sobie darowałam.
   Pociągnęłam Harry'go za rękę, dając każdemu do zrozumienia, że chce iść do domu i wjebać się do  ciepłego łóżeczka ♥
   Tym razem droga zajęła nam dużo krócej. Przy bramie wejściowej, przytuliłam wszystkich (Eleanor się nie liczy), a Harry'emu dałam całusa na dobranoc. Razem z Nicki skierowałyśmy się do domu, dziękując wszystkim za wspaniały wieczór.



____________________

no i macie rozdział, dziękuję, dobranoc, komentujcie, kocham was, pa.
hahaha vicky ♥

23 listopada 2012

21. 'Eleanor, kochanie...'


ANKIETA -------------->

   Weszliśmy do domu, zostawiliśmy Nicki i wróciliśmy do samochodu. Zakręcone wakacje. Harry w ramach rekompensaty zaproponował mi mały wypad do Wesołego Miasteczka. Tak, o tym marzyłam. Zapowiadało się bardzo ciekawie.
   Kiedy byliśmy na miejscu od razu namawiałam Harry'ego na Rollercoaster, ponieważ kocham tego typu rozrywki. Zauważyłam, że trochę się boi, chociaż starał się, abym nie zauważyła. Stwierdziłam, że celowo nie odpuszczę pójścia na kolejkę. Poszliśmy kupić bilety, a po chwili siedzieliśmy zapięci w przylegające, troszkę przyciasne pasy. Możecie mi wierzyć lub nie, ale... Hazzie trzęsły się ręce ze strachu! Hahaha, myślałam, że glebnę! Niby taki hardkorowy koksu, a jednak boi-dupa, haha. W myślach ciągle powtarzałam:
"Keep calm and don't laugh".
Mimo moich starań to nic nie dało. Przegryzałam wargi, aby nie wybuchnąć śmiechem. Nie mogłam nic poradzić, to było silniejsze ode mnie. Na szczęście kolejka ruszyła i nie musiałam się obawiać.
   Rollercoaster powoli zaczął ruszać na szczyt. Jechał, jechał, jechał, jechał, jechał i wreszcie znaleźliśmy się na górze. No to się zaczęło! Jechaliśmy z prędkością 696969 km/h (193 602,5 m/s) - tak, wiem, fascynujące. Miałam niezły ubaw z Harry'ego. Piszczał jak dziewczynka, a ja myślałam, że jebnę.
-Bałeś się? - spytałam kiedy zeszliśmy.
-Nie, czemu? - odpowiedział.
-Hahahahaharry, bałeś się.
-Nie.
-Hahahahaharry!
-Nie... dobra, trochę.
-Hahahhahahhahaha. - zaczęłam się śmiać, ale po chwili opanowałam się i dałam mu buziaka.
-Chodź teraz do Domu Strachu, zobaczymy kto się będzie teraz bał.
-O nie.
-O tak.
-Ale Haaaaarryyyyyy. - przeciągałam.
-Żadnego 'ale'. Idziemy.
-Dobra, ale jak się zsikam to ty ścierasz.
-Nie ma sprawy, lubię ścierać siki.
-Hahahahaha. - szturchnęłam go w ramię i zaczęliśmy podążać do kasy. Kupiliśmy te pieprzone bilety i poszliśmy do wagoników, aby po chwili przejechać przez Dom Strachu. Wyskakujące ryje, straszne odgłosy, pająki, krokodyle, chuj wie co jeszcze. Myślałam, że zaraz się naprawdę zesikam, boże, co za wstyd. Kiedy próbowałam patrzeć w sufit, aby nie widzieć tych wszystkich ryjów, niespodziewanie... z sufitu spadł manekin Samary Sami Morgan! Zaczęłam piszczeć jak Hazza na Rollercoaster. On tylko zaczął się śmiać i zdjął ze mnie manekina. Po głowie chodziło mi tylko jedno:
"Boże! Kiedy to się skończy?!"
I tu nagle, jakby na zawołanie, jazda się skończyła. Jak najszybciej wysiadłam z wagonika, szarpnęłam Harry'ego, abyśmy poszli na lody. Mój chłopak zaczął się ze mnie śmiać, tak jak ja z niego wcześniej.
-I co? Obeszło się bez ścierania sików. - zaczął się ze mną droczyć.
-A weź spierdalaj.
-Sweetie...
-No chodź grubasie na te lody.
-Na lody?
-Perverts, perverts everywhere.
-Lilly, o co ci chodzi?
-Nic, nic. Możemy już iść na te lody?
-Haha, lody. Sorry, to jest silniejsze ode mnie. Chodźmy.
   Poszliśmy kupić te pieprzone lody, później na zjeżdżalnie, karuzelę, ale największą radochę sprawiło nam Diabelskie Koło. Może to dziwne, bo jestem w Londynie już dość długo, ale... nie byłam jeszcze na London Eye. Zawsze chciałam zwiedzać Londyn z takiej wysokości. Trzeba się będzie kiedyś wybrać. Ale wróćmy do tematu.
   Ruszyła maszyna po szynach ospale... haha, sorry. Koło ruszyło a my z Hazzą oglądaliśmy Lunapark od góry. Niesamowite uczucie. Powoli wjeżdżaliśmy na szczyt, kiedy nagle zadzwonił telefon. Kogo? Oczywiście Harry'ego. Kto dzwonił? Oczywiście Eleanor. Bożeeeee, a ten dzień miał być wyjątkowy... Harry spojrzał na mnie jakby chciał zapytać czy może odebrać. Kiwnęłam znacząco głową, a on odebrał tą cholerną konwersację.
*rozmowa*
-Eleanor? Co znów?
-Mógłbyś tu przyjechać?
-Nie, Eleanor, nie. Zrozum, że ja też mam swoje życie prywatne.
-Ale Hazzuś!
-Nie mów tak do mnie! Nie i koniec.
-Ale przyjedziesz jutro?
-Po co?
-Nooooo, będziesz mi potrzebny...
-Nie wiem, zobaczę.
-To pa misiu.
-Nie mów tak do mnie do cholery!
*koniec rozmowy*

-Znów jej się obierki zapchały w zlewie? - próbowałam rozluźnić sytuację.
-Hahaha, nie.
-To co znów chciała?
-Chciała, żebym przyjechał...
-Po co?
-Nie wiem, dziwna jest.
-Zauważyłam. Ale... uważasz, że jest ładna?
-Skończmy temat, proszę. Zaraz wysiadamy.
  I hop! Jesteśmy na ziemi. To brzmi jakbyśmy wrócili z kosmosu...
-Idziemy gdzieś jeszcze?
-Samochodzikiiiii! - wykrzyknęłam, po czym szybko pobiegliśmy po bilety.
   Usiedliśmy wygodnie w osobnych samochodzikach i zaczęła się dzika walka o przetrwanie.
Boom! Boom! Boom! Boom! Boom! Boom! Boom! Boom! Boom! Boom! Boom! Boom! Boom!
I nagle niemiły pan powiedział, że już koniec naszej wielkiej przygody na samochodzikach!!
   Ostatnia wata cukrowa i do domciu. Nogi mnie bolały jak cholera! Harry wziął mnie na barana, obejmując moje nagie uda i tak, zajadając watę doszliśmy do samochodu.
   Harry odwiózł mnie do domu, ja podziękowałam i dostałam dłuuuuuugiego całusa na noc.

______________________________________________________
helooooł <3
KOMENTARZ, KOMENTARZ, ŻEBRZĘ O KOMENTARZ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! <3

follow me, dam wam follow back ale napiszcie :3 https://twitter.com/vebains

12 listopada 2012

20. Ziemniaczany problem

   Boże przenajświętszy, zaraz wyrzucę ten telefon przez okno! Ile razy można do kogoś dzwonić?! Miałam już 69 nieodebranych połączeń. O! Znowu dzwoni. Do mojego pokoju wbiegła Nicki i krzyknęła:
-Odbierz to w końcu! - w tym momencie telefon przestał dzwonić.
-Myślisz, że to coś znaczyło? - dziewczyna spojrzała na mnie z miną 'wtf?'.
-No w sensie, że między Elką i Harry'm?
-Słońce... - zaczęła.
-Dobra nie kończ, bo wiem co masz zamiar powiedzieć. Że jestem dla niego wszystkim, że nigdy by mnie nie zostawił dla... niej, że nie zniszczyłby przyjaźni z Lou i bla, bla, bla. Ale co jeśli to prawda? Co jeśli... - kiedy Nicki zmroziła mnie swoim wzrokiem natychmiast przestałam nawijać. Telefon znowu przypomniał nam o swojej obecności. Blondynka nie czekając na moją reakcje, podbiegła do niego, chwyciła i po chwili stałam z telefonem przy uchu.
-LIILY?! JEZU NARESZCIE! - krzyczał Loczek, a po chwili dodał już spokojniej. -Co się stało sweetie? Dlaczego nie odbierałaś?
-Idę, wytłumaczcie sobie wszystko. - powiedziała szeptem Nicki, a po chwili zniknęła za drzwiami. Westchnęłam.
-Musiałam sobie wszystko przemyśleć.
-Co to znaczy? - zapytał, a ja wyobraziłam sobie jak zdumiony marszczy czoło. Nie odpowiedziałam. Po prostu milczałam. -Lilly, jesteś?
-Taaaak, jestem.
-Odpowiesz mi? Co się stało sweetie? - słyszałam w jego głosie troskę i zmartwienie.
-Eleanor. To się stało. - oj, nie chciałam, żeby mój głos zabrzmiał tak wrednie...
   Rozłączył się. Najzwyczajniej w świecie się rozłączył. Nie powiedział nic. Nawet głupiego 'muszę kończyć'. Opadłam na łóżko i rozpłakałam się. A miałam być silna, nie dać się omotać... Leżałam tak patrząc w sufit, powoli uspokajając się. Usłyszałam ciche pukanie do drzwi, ale wiedziałam, że to Nicki więc nic nie odpowiedziałam. Usłyszałam jak wchodzi do pokoju i zamyka drzwi.
-Lilly... - przeniosłam wzrok na... Harry'ego.
-Co tu robisz? - zapytałam zdziwiona. Nie wiedziałam jak on się tu znalazł i dlaczego. Przecież...
-Myślałaś, że tak po prostu cię zostawię? - zawstydzona opuściłam głowę w dół. Po chwili Loczek znalazł się koło mnie, tuląc mnie do swojej klatki piersiowej.
-Sweetie... - zaczął. -Lilly popatrz na mnie. Kocham Cię.
Z-A-T-K-A-Ł-O  M-N-I-E.
WARIUJĘ?
CO SIĘ DZIEJE?
HARRY. POWIEDZIAŁ. MI. ŻE. MNIE. KOCHA?
DOBRZE SŁYSZAŁAM?
NA WSZYSTKIE MOJE STANIKI...
   Uszczypnęłam się mocno, tak, żeby nie zobaczył tego Harry. Ałć! Mdleję, to prawda, mdleję. MDLEJE MAMO! Pierwsza reakcja? Totalne zdziwienie, niedowierzanie, zmieszanie. A później? Tylko tzw 'motylki w brzuchu'. W całym moim ciele rozlała się fala gorąca. Kompletnie nie wiedziałam jak się zachować. Co odpowiedzieć... Przeanalizowałam wszystko od samego początku, zagłębiając się w swoje uczucia do niego. Zwykle nie mówiłam chłopakowi, że go kocham, to były za mocne słowa. A teraz? Liczył się tylko on... Nieważne było nic innego, poza jego zielonymi tęczówkami. MÓWIŁAM JAK PIĘKNE SĄ JEGO OCZY? Przymknęłam oczy, próbując zmusić mój mózg do tego, by zaczął normalnie funkcjonować. Wstrzymałam powietrze. Lilly, wdech wydech! ODPOWIEDZ MU! Otworzyłam oczy i po prostu wpadłam w ramiona Harry'ego. Gładził mnie po głowie co chwilę po niej całując.
-Ja ciebie też Harry. - powiedziałam, podnosząc na niego swój wzrok. Na jego twarzy wymalował się piękny uśmiech. Te jego dołeczki... Przez dłuższą chwilę patrzyliśmy sobie w oczy, a po chwili złożył na moich ustach delikatny pocałunek.
-Ty i ja. Ja i Ty. Na zawsze. - wyszeptał.
   Siedzieliśmy tak wtuleni w siebie. Harry nucił mi 'Little Things'. Co chwilę składał na mojej twarzy pocałunki. Po chwili jego telefon rozdzwonił się, a on odebrał, nawet nie patrząc kto dzwoni.
-Eleanor? - na to imię na mojej twarzy pojawił się grymas. Wyswobodziłam się z jego uścisku i skierowałam się do pokoju Nicki. Siedziała na łóżku, słuchając muzyki. Kiedy mnie zobaczyła, ściągnęła słuchawki i zapytała:
-Pogodziliście się?
-Tak... Powiedział mi, że mnie kocha. - uśmiechnęłam się. Nicki zaczęła skakać po łóżku, piszczeć, śpiewać, machać rękami, robiąc to wszystko jednocześnie.
-Głupia, złaź! - powiedziałam, śmiejąc się. -Rozmawia teraz z Elką.
   Od razu mina jej zrzedła.
-Po chuja do niego dzwoni? - wzruszyłam tylko ramionami. Usłyszałyśmy pukanie do drzwi, a po chwili w nich pojawił się sam Harry.
-Sweetie... - zaczął.
-Co jest? - zapytałam, przekrzywiając głowę.
-Eleanor mówiła, że zlew jej się zatkał obierkami ziemniaków i chciała, żebym przyszedł.
   Wybuchnęłam śmiechem. Nie przypuszczałam, że ta dziewczyna może być aż tak głupia (wybaczcie Calderics)!
-CO?! Nie mogła zadzwonić do Lou albo do jakiegoś hydraulika? - mówiłam, między atakami śmiechu. Nicki trzymała się za brzuch i turlała po podłodze.
-To samo jej powiedziałem, ale skomentowała to tylko, mówiąc 'do zobaczenia' i się rozłączyła. - na mojej twarzy wymalował się grymas ale powiedziałam:
-Skoro to taki ziemniakowy problem to idź ratować zlew.
-Nie jesteś zła? - zapytał. Wzruszyłam ramionami.
-Nie, idź.
-Wrócę tu jeszcze okej? - podszedł do mnie i pocałował czule, nie czekając na odpowiedź.
-Kocham Cię. - dodał i wyszedł. Było słychać jak zbiegł ze schodów, a po chwili trzasnął drzwiami. Nicki pozbierała się z podłogi i z powrotem usiadła na łóżku.
-To co, zakupy? - zapytałam.
-Jasne! - wykrzyknęła i w kilka sekund znalazła się w swojej garderobie. Poszłam do swojego pokoju i wybrałam ubrania. Skierowałam się do łazienki, pomalowałam się, wyprostowałam włosy i byłam gotowa. Zeszłam do kuchni, wzięłam jabłko i czekałam na blondynkę. Po chwili zbiegła na dół.
-Chodź grubasie. - powiedziała i pociągnęła mnie za rękę. Po chwili byłyśmy na miejscu, chodząc od jednego sklepu do drugiego.

*w tym samym czasie u Elki, Harry zmaga się z ziemniaczanym problemem*
-Chyba koniec.
-Dziękuję Haroldzie. - powiedziała i cmoknęła mnie w policzek.
-Nie nazywaj mnie tak. - powiedziałem i odwróciłem głowę w przeciwną stronę, wycierając policzek. Co jak co, ale nie lubiłem jej. Może była ładna, ale nic poza tym. Dla mnie była pustą lalą (znowu wybaczcie Calderics).
-Skoro to wszystko to ja się zbieram.
-Nie, nie, nie! Czekaj chwilę Harold'zie! - skrzywiłem się, słysząc swoje imię.
-Przypomniałam sobie, że... że... że mam wielkiego szczura w sypialni!
-Eleanor, to już nie moja sprawa. Załatw sobie jakiegoś speca od tego. Ja uciekam do Liily, hej. - powiedziałem i od razu skierowałem się w kierunku drzwi i szybko wyszedłem, żeby tej małej poczwarze nie przyszło czasami coś innego do głowy. Wsiadłem do samochodu i wyciągnąłem swojego aj fona. Napisałem sms'a do Lilly, że zaraz będę i ruszyłem do mojego Skarba. Po chwili dostałem od niej odpowiedź:
'Jakbyś mógł to podjedź po mnie i grubasa pod galerie, dobrze Kocie? <3 Lil.' 
Skręciłem w przeciwną stronę niż miałem jechać, a po chwili byłem na miejscu. Zobaczyłem je i wysiadłem. Dałem Lilly soczystego całusa, a Nicki posłałem szeroki uśmiech, na co mi pomachała. Wziąłem ich torby, a po chwili byliśmy w drodze do ich domu.



folloł ją, ona was folloł bak -> twitter.com/anebline
takie tam ziemniakowe i fajnie jest.
mało komentarzy, mało :'c
za suodko, tu jest zdecydowanie. za niedługo będzie całkowity obrót sprawy :>
Charjet jest gópim bótem, posdrofionka <3

Vicky ∞

4 listopada 2012

19. Zacne pośladki


  audycja zawiera lokowanie produktu

Przed przeczytaniem skonsultuj się z lekarzem lub psychiatrą, gdyż każde przeczytane zdanie może przynieść nieoczekiwane konsekwencje w zachowaniu.

*a few days later*

   Leżing, plażing, smażing... Ostatni dzień lenistwa, to już dzisiaj wracamy do domu. Wypoczęłam, nie powiem, że nie, ale jednak szkoda będzie wracać już do domu. 
-Co taka smutna, sweetie? - zapytał Harry podchodząc do mojego leżaka.
-Właśnie zdałam sobie sprawę, że to koniec naszych wakacji, a co gorsza... za dwa dni jedziecie w trasę.
-Lilly, ej, przecież jedziesz z nami, co jest? - zapytał bawiąc się moimi włosami.
-No wiem, wiem... ale będziecie się musieli przygotowywać, później próby, koncerty... Będziemy spędzać mniej czasu.
-Obiecuję ci, że nie będziesz się nudzić. A teraz chodź, nie możesz przecież się zamartwiać w ostatni dzień najzajebistszych wakacji na świecie!! - krzyknął, złapał mnie za rękę i pobiegliśmy do wody. Miał rację, przecież miałam wykorzystać wakacje na max'a.

*two hours later*

-Harry! Poskacz mi po walizce, bo się nie chce zasunąć! - zawołałam.
-Hmm... dobra, ale najpierw buziak!
-Harry!
-Buziak!
-Harry!
-Buziak!
-No kurwa! Czekaj. - podeszłam i dałam całusa upierdliwemu dzieciakowi.
-To gdzie ta walizka?
-Sześćdziesiąt dziewięć centymetrów od ciebie.
-I ty mówisz, że to ja jestem zboczony.
-Bo jesteś. Ja tylko powiedziałam fakt, to ty masz czarne myśli. - i zaczęła się bitwa na poduszki. Nie chciałabym być na miejscu sprzątaczek...
   Po pakowaniu walizek (przerywanym ciągłymi sprzeczkami) udaliśmy się do tej niefortunnej windy, by następnie zjechać na parter. Ruszyliśmy do recepcji, gdzie czekała reszta ludu- Lou, Elżul (przepraszam, nie mogłam się powstrzymać), Liam, Danielle, Zayn, Perrie, Niall, Nicki oraz Carmen. Wymeldowaliśmy się i poszliśmy w stronę limuzyny, w której siedział zniecierpliwiony szofer. W sumie nie dziwię się mu, haha.
   Hazza jak na dżentelmena przystało otworzył mi drzwi, a kiedy guzdrałam się wchodząc do jakże zacnego środka transportu klepnął w moje jakże zacne pośladki.
-Harry!
-No co? Musiałem cię pośpieszyć. - powiedział pokazując przy tym swoje jakże zacne ząbki (jestę dałnę).
   W lizumynie (liż murzyna - by ronnie <3333) panowała niesamowicie przyjemna atmosfera. Śmiechu było co niemiara. Jedyne co mnie irytowało, to zachowanie Eleanor. Ciągle zagadywała Harry'ego, i chichotała jak pusta laska, którą w sumie była. Hazza zresztą nie lepszy, flirtował z nią, nie zwracając nawet na mnie uwagi. Tak czy siak, postanowiłam to olać, i nie przejmować się tymi pryszczami na zadzie. Mimo, że się starałam Nicki zauważyła, że coś jest nie tak. Nie musiałam jej tłumaczyć, zrozumiała o co chodzi.

*three hours later*

   Wreszcie dojechaliśmy! Czekałam na tą chwilę tak długo! Normalnie nie cieszyłabym się tak bardzo, ale przez Harry'ego i Eleanor miałam dość tego dnia. Mocno mnie dziś wkurwili. Kiedy wychodziłam z limuzyny, Hazza chciał dać mi słodkiego całusa na dobranoc, lecz ja odwróciłam się, pomachałam reszcie, i razem z Nicki ruszyłam w stronę domu.






_________________________________________________________________
hejhajheloł!
POSTROFJONKA DLA KLAŁDJI, OLJIIIII I RONJI <333333333333333333333333333

komentujcie i oczekujcie na kolejny!! <3

19 października 2012

18. 'Masz fajne cycki'

*edytowany*

-Can we fall, one more time? Stop the tape and rewind... - uśmiechnęłam się szeroko słysząc cichy śpiew Loczka blisko swojego ucha. Pochylił się nade mną i delikatnie musnął moje usta.
-Możesz jeszcze raz, będę udawać, że śpię.
  Harry zaśmiał się lekko i założył kosmyk moich włosów za ucho. Otworzyłam oczy i posłałam mu pogodny uśmiech. Ucałowałam go czule w nos. Oparłam swoje czoło o jego i spojrzałam głęboko w oczy. Przybliżył się do mnie i złożył pocałunek na moich ustach. Przymknęłam oczy, oddając się temu doznaniu. Poczułam dłoń Harry'ego na policzku, którą po chwili wplótł w moje włosy. Przygryzł moją dolną wargę, przez co rozchyliłam usta i wydobyło się z nich ciche westchnięcie. Jego język powoli wtargnął do moich ust, ocierając się o podniebienie. W głowie mi się zakręciło od tego, co po chwili zaczął nim wyczyniać. Harry najwyraźniej wiedział co robi. Przysunął się do mnie jeszcze bardziej. Poczułam jego dłoń na swoich plecach, która zjeżdżała coraz niżej, kierując się ku moim pośladkom. Oderwałam się od jego ust, odchylając głowę do tyłu. On jednak nie miał zamiaru przerywać. Wplotłam dłoń w jego loczki a on przyssał się do mojej szyi i bez większych przeszkód zaczął robić mi malinkę. Westchnęłam cicho. Odsunął się ode mnie i uśmiechnął szeroko, widząc do jakiego stanu mnie doprowadził. Chciał wstać, ale przyciągnęłam go do siebie i wydusiłam z siebie ciche "zostań".
  Położył się koło mnie na plecach, a ja oparłam swoją głowę o jego klatkę. Gładził mnie po włosach, a ja przymknęłam oczy.
-Chodź, chodź moja kochana, dam, dam, dam Ci banana! Chodź, chodź, chodź na kolana, stoję i czekam już od rana! -gwałtownie otworzyłam oczy. Lou wraz z Zayn'em wlecieli do naszego pokoju hotelowego krzycząc (według nich to był śpiew). Zaczęli skakać po łóżku i wymachiwać rękami, nogami, głowami, uszami, dupami i innymi nieokreślonymi częściami swoich zacnych ciał.
-Zayn, zmęczyłem się. - powiedział Lou i opadł na Harry'ego.
-LAAAAAAAAAAAAAAAAARRYYYYYYYYYY! - krzyknął Niall. Louis słysząc te słowa rzucił się na Loczka i zaczął go całować po twarzy.
-Powinnam być zazdrosna? - zapytałam, uśmiechając się w ich kierunku.
-No pewnie. - odpowiedział Harry, na co wystawiłam mu język.
-Dobra, zbierajcie się. Wychodzimy na plażę. - powiedział Liam i cały lud zaczął opuszczać nasz pokój. Louis wychodząc klepnął Harry'ego w tyłek, a mi pokazał rząd swoich białych zębów.
  Wzięłam strój kąpielowy, ubrania i skierowałam się do łazienki. Przebrałam się, umyłam zęby i doprowadziłam włosy do normalnego stanu. Wyszłam z łazienki.
-Czemu mi się tak przyglądasz? - zapytałam zdziwiona patrząc na Styles'a.
-Masz ładne cycki.
-Łat de fak?! Co ty w ogóle do mnie mówisz? - zapytałam patrząc na niego jak na kosmitę. On tylko posłał mi cwany uśmiech i zaczął ruszać brwiami w górę i dół.
-Harryyyyyyy.... Czy ja zamknęłam drzwi do łazienki? - zapytałam marszcząc czoło.
-Przepraszam, przepraszam, przepraszam kochanie. I'm sorry. - rzucił wszystko na jednym wdechu patrząc na mnie niczym małe dziecko, któremu zabrano lizaka.
-Przykro?! Przecież to była dla ciebie przyjemność, patrzeć na moje cycki. Zboczeniec. - powiedziałam, krzyżując ręce na piersiach i udając obrażoną.
-Sweetie... - zaczął i podszedł do mnie. Odsunęłam się do tyłu i obróciłam do niego plecami. Uśmiechnęłam się pod nosem.
-No skarbie, nie mów, że się na mnie obrażasz? - zapytał obejmując mnie od tyłu. Stałam niewzruszona jego słowami, a wtedy on zaczął całować mnie po szyi. Odchyliłam głowę, opierając ją o jego ramię. Składał delikatne pocałunki wzdłuż mojej szyi. Odwrócił mnie do siebie i podniósł bez najmniejszego wysiłku, pokrywając moje ciało pocałunkami. Oplotłam go nogami, tuląc się do niego. Czułam jak jego serce bije gwałtownie, w równym rytmie z moim. Położyliśmy się na łóżku. Usiadłam na nim okrakiem, a jego ręce położyłam nad jego głową. Podwinęłam jego koszulkę i sunęłam nosem po jego brzuchu i klatce piersiowej.
-Uwaga wchodzę! Mam nadzieję, że nie jesteście nadzy!
-Lou, czy ty zawsze musisz przerywać w najmniej odpowiednim momencie? - zapytał Harry, kiedy Tomilson wszedł no naszego pokoju. Pasiasty wywrócił oczami, a Harry rzucił w niego poduszką.
-Sorry lovelas'ie, wysłali mnie, bo się strasznie wleczecie.
-Jasne, idziemy. - powiedziałam i ubrałam buty.
  Zamknęliśmy pokój i skierowaliśmy się w kierunku windy. Całą grupką weszliśmy do niej, a po chwili Nialler zaczął tańczyć taniec irlandzki, podśpiewując:
-Windo, windo, zatnij się, zatnij się, zatnij się. Windo, windo, zatnij... - i jak na zawołanie blondyna - winda stanęła. Irlandczyk skomentował to cichym 'ups' i wrócił do swojego tańca.
-Z kim ja żyję? - zapytałam bardziej siebie i oparłam się plecami o ścianę tego wielkiego, metalowego pudła. Zjechałam po niej i podciągnęłam nogi pod brodę, obejmując je rękami.
  Przyglądałam się Liam'owi i Danielle, którzy siedzieli, plecami do siebie i nucili 'want you back'. Idealni. Idealni w każdym calu. Uzupełniali się i równoważyli pod każdym względem. Stanowili połówki jednej całości. Dobraną parę.
  Czy ja z Harry'm będziemy taką parą?
  Przymknęłam oczy a w mojej głowie powstawały wizje nas za kilka, może kilkanaście lat. Stary, jak zwykle uśmiechnięty Styles i starsza (trochę zrzędliwa) kobieta. Szczęśliwi.
  Czy spędzimy resztę swojego życia razem?
  Czy to ten jedyny?
  Otworzyłam oczy i westchnęłam cicho, co nie umknęło uwadze Harry'ego.
-What happened sweetie? - zapytał Loczek, obejmując mnie i przyciągając do siebie.
-Wszystko okej. - odpowiedziałam, a na potwierdzenie swoich słów, dałam mu soczystego całusa. Przejechał swoim kciukiem po moim policzku, uśmiechając się do mnie.
-Nareeeeeeeeeszcie! - wykrzyknął Niall, kiedy winda w końcu ruszyła.
  Znaleźliśmy się na dole, kierując się ku plaży. Po kilku minutach dotarliśmy na miejsce i rozłożyliśmy się na niej. Wszyscy oprócz mnie i Nicki pobiegli w kierunku wody.
-No i jak jest między tobą a Niall'em fatso? - zapytałam, kierując swój wzrok na siostrę.
-Jest doskonale.
-I?
-Co i?
-Tylko tyle? Doskonale?
-Oj Lilly... Jest dla mnie kimś cholernie ważnym. Nie wyobrażam sobie, że mogłoby go przy mnie nie być. To jednocześnie dziwne i... słodkie.
-Dziwne?
-Chodzi o to, że znam go zaledwie kilkanaście dni a już czuję, że to ten. To co jest między nami jest niesamowite. - powiedziała, kierując swój wzrok na blondyna. Moment później dodała szeptem, tak jakby nie chciała, żebym usłyszała;
-Ja go kocham.
  Uśmiechnęłam się na jej słowa i przytuliłam ją do siebie. A po chwili,  Louis wraz z Zayn'em podbiegli do nas, przerzucili sobie przez ramię i zanieśli do wody. Ba, wrzucili!
  Mówiłam już jak bardzo kocham tych idiotów?



no więc..
cześć.
usunęłam tamten rozdział i całkowicie zmieniłam końcówkę, a bo tak ; )
w ogóle to chce was przeprosić, że tyle nie pojawiał się rozdział. czyta to ktoś?
Vicky 

8 września 2012

17. Striptiz

od Harriet: MAŁA PROŚBA... mogłybyście zagłosować tutaj na stylizacje? 
to dla mnie BARDZO ważne, z góry dzięki :*

+ głosujcie na naszego bloga w kategorii "Blog miesiąca": kliknij

   Siedzimy na tej plaży już od kilku godzin. Nie powiem, jest zajebiście! Po za tym, że wszyscy są schlani w cztery dupy... Malik i Perrie zaszyli się w jakiejś kafejce, wysłuchując wrzasków Boo Bear'a. Niall wywija na parkiecie z Nicki. El rozmawia z Carmen o kolorach, które będą modne tej jesieni, czy coś takiego. Widać, że dziewczynę w ogóle to nie interesuje, bo co jakiś czas patrzy na mnie i Hazze błagalnym wzrokiem, który mówi coś pod "ratujcie mnie!". A Danielle i Liam? Nikt nie wie gdzie są. Pewnie siedzą w jakichś krzakach czy chuj wie czym i... If you know what I mean.
-Koooooochanieeeeee. - przeciągnął Harry.
-Słucham Cię? - zapytałam, unosząc głowę i uśmiechając się do niego.
-No błagam Cię, chodźmy już! Mam taką chcicę na Ciebie. - powiedział, robiąc przy tym znaczącą minę. Zaśmiałam się, a na mojej twarzy pojawił się lekki rumieniec. Wziął moją dłoń w swoje, przybliżył ją do ust i pocałował.
-Chodź tygrysie. - powiedziałam i pociągnęłam go za dłoń.
   Szliśmy przez plażę, obejmując się. Harry co jakiś czas szeptał mi do ucha czułe słówka, na które znowu się rumieniłam.
-Ludzie, człowieki i inne stworzenia! - krzyknął Loczek, kiedy przekroczyliśmy prób drzwi hotelowych.
-Oto Lilly. Napatrzcie się, bo więcej okazji nie będzie! Zachwycajcie się. ALE PAMIĘTAJCIE, ŻE ONA JEST MY GIRLFRIEND. - zaśmiałam się, a Harry kontynuował:
-A teraz dobranoc wszystkim parafianom. My idziemy na małe bara bara, lodziki, palcóweczki i te sprawy. NIECH MOC PODPASEK BĘDZIE Z WAMI! PEACE! - recepcjonista i kilka osób popatrzyli na nas zdziwieni z lekkim rozbawieniem. Wtuliłam się w Harry'ego i śmiałam jak po Marsjankach.
   Na chwiejnych nogach dotarliśmy do pokoju. Oparłam się o ścianę, a Harry próbował trafić kluczem do zamku.
-Daj to ciamajdo. - powiedziałam i dałam mu całusa w policzek. Wzięłam od niego klucze, a po chwili otworzyłam drzwi i dosłownie wpadliśmy do pokoju. Z każdym krokiem Loczka w moją stronę, cofałam się o krok.
-Oj kochaaanie, no proszę... - zaczął Harry.
-O co? - zaczęłam się z nim droczyć.
-No proszę...
-Ale o co kocie?
-No wiesz. - powiedział i zaczął ruszać brwiami w górę i dół.
-O nie, nie, nie kochanie. Nic z tego.
-DLACZEGO MI TO ROBISZ?! - krzyknął.
-Kocie, nie krzycz tak. Chcesz stracić głos? - zapytałam i dałam mu całusa w usta.
-Ale wiesz co... Mam taką malutką prośbę. - zaczęłam.
-No słucham Cię?
-Ce, zebyś zlobił stliptiz. - powiedziałam niczym małe dziecko i zaśmiałam się szyderczo.
-A co ja będę miał za to? - zapytał unosząc brwi.
-To już Ty powinieneś się nad tym zastanowić. - powiedziałam i puściłam mu oczko.
-Źle postąpiłaś mówiąc te słowa. - uderzyłam się z otwartej dłoni w czoło, a na ten gest chłopak zaczął się głośno śmiać.
-Nosz kuźwa!
   Ułożyłam się wygodnie na łóżku i patrzyłam na Harry'ego. Przekręciłam się na brzuch i oparłam głowę na dłoniach. Chłopak podszedł do laptopa i puścił jakąś muzykę.* Słysząc pierwsze słowa piosenki zaczęłam się śmiać jak opętana. Harry powoli zaczął ruszać biodrami w rytm muzyki. Zaczął odpinać guziki koszuli, która po chwili wylądowała gdzieś w kącie. Szybkimi ruchami dotykał swojego ciała. Położył dłonie na loczkach (tych pięknych, miękkich loczkach) i ruszał ciałem. Zrobił kilka kroków w moją stronę. Zaczął odpinać pasek od spodni, przybliżył się do mnie i złożył na moich ustach długi pocałunek. Kiedy otworzyłam oczy Harry stał przede mną w samej bieliźnie. Wybuchnęłam niepohamowanych śmiechem. Harry widząc mnie w takim stanie, śmiał się razem ze mną. Podszedł do mnie i przekręcił na plecy. Położył się na mnie. Wierzchem dłoni wytarłam łzy, które spłynęły po mojej twarzy ze śmiechu. Popatrzył mi głęboko w oczy.
-Co ja mogę za to chcieć... Hmm... Harry, przystojniaku zastanów się. - myślał na głos.
-To będzie 1/3 z tego co chcę. Sweetie, chcę Cię zobaczyć w bieliźnie. Albo najlepiej bez. - powiedział i zaczął się śmiać.
-Muszę? - zapytałam patrząc na niego błagalnym wzrokiem.
-Bo ściągnę to co mi zostało. - powiedział grożąc palcem. Moja mina mówiła sama za siebie.
-Dobrze, sama tego chciałaś. - zszedł ze mnie i stanął centralnie przede mną. Odwrócił się do mnie tyłem i wtedy zobaczyłam, że te zajebiste majtki są prześwitujące. Znowu zaczęłam się śmiać jak opętana. Harry skomentował to słowami "miota nią jak szatan" po czym z powrotem odwrócił się do mnie przodem. Powoli zaczął je zsuwać. Nie chcąc ponownie widzieć jego Franklina zamknęłam oczy.
-Kochanie, sama chciałaś, żebym je ściągnął a teraz zamykasz oczy.
   Uchyliłam jedno oko i zobaczyłam, że Harry leży koło mnie, opierając się na łokciu ze smutną miną. Otworzyłam drugie. Położył się na mnie i wtulił. Pocałował mnie w czubek nosa. Poderwał się na równe nogi tak, że zobaczyłam go w całej okazałości. Nago. Zaczerwieniłam się i lekko speszona odwróciłam wzrok. Poprawiłam kosmyk włosów, który natrętnie opadał na moje czoło.
   O kurde. Nigdy w życiu nie widziałam prawdziwego, żywego faceta całkowicie gołego. Nigdy. Zawsze bałam się zobaczyć wszystko - zobaczyć "to".
   Harry widząc moje zakłopotanie podniósł mój podbródek i popatrzył mi głęboko w oczy.
-Krępujesz się? - zapytał.
-Trochę, ale nie przejmuj się, jest ok.. - odpowiedziałam. Harry ucałował mnie delikatnie w usta i znowu się na mnie położył.
-Wstań. - powiedziałam po chwili.
-Po co? - zapytał zdziwiony Styles.
-No wstań.
   Posłusznie wykonał moją prośbę, a ja zaczęłam ściągać ubrania, które miałam na sobie. Dostanie to czego chce. Po chwili stanęłam przed nim w samej bieliźnie**. Harry zagwizdał na mój widok. Zignorowałam to i wskoczyłam na łóżko, zagrzebując się pod kołdrą. Zamknęłam oczy ale po chwili musiałam je z powrotem otworzyć, bo poczułam ciężar Harry'ego na sobie.
-Jejku, ciężki jesteś. - powiedziałam i zakryłam twarz pościelą.
-Nie marudź. - odpowiedział i zsunął ze mnie kołdrę, odkrywając mi piersi. Ułożył się na nich i wyszeptał "dobranoc".
-Umm... Harry, coś mi się wbija w podbrzusze...
-Przepraszam, dobranoc. - powiedział nie robiąc sobie nic z tego, że jego Franklin był na niewłaściwym miejscu. Wywróciłam oczami.
-Taaaaak, dobranoc.

__________________________________
*powiedzmy, że ta piosenka jest po angielsku xD
**bez tej chamskiej podwiązki :p

No to hej, siema, cześć i joł.
Nareszcie się zebrałam i napisałam! *brawa
W związku z tym, że tak bardzo mnie kochacie.... 30 komentarzy!
BYWAJCIE! <3

Mrs. Styles  

21 sierpnia 2012

16. 'Harry Styles is my boyfriend'

   ZAGŁOSUJCIE W ANKIECIE OBOK ----------------------->

   Kiedy rozłożyliśmy się na plaży, podałam Harry'emu krem przeciwsłoneczny. Pokiwał głową i już po chwili wmasowywał pachnący krem w moje plecy. Podczas masowania zsynchronizował ruchy obu dłoni, powoli wykonując małe, okrężne ruchy. W tym momencie poczułam ulgę. Wcześniej byłam zmęczona, sfrustrowana wszelakimi sytuacjami. Położyłam się wygodnie na kocu, i zaczęłam rozmyślać o wakacjach. Niesamowicie się cieszyłam, że spędzam je z przyjaciółmi. No i... z nim. Nie wiedziałam co mam o tym myśleć. Przecież nie byliśmy oficjalnie razem, ale jednak trzymaliśmy się za ręce, całowaliśmy się... Kurwa, czy to wszystko musi być takie skomplikowane?!
-O czym tak myślisz? - spytał kładąc się obok mnie. Obróciłam się w jego stronę, zatapiając się w jego zielonych tęczówkach. Uśmiechnął się. Jego uśmiech był magiczny. Cholernie magiczny. M-A-G-I-C-Z-N-Y.
-O nas.
-O nas? - spytał zdziwiony.
-Tak, kurwa. O nas. - powiedziałam z lekką złością.
-Ej, Lil. Co jest? - zapytał odgarniając moje włosy, spadające mi na twarz.
-Nie wiem co mam o nas myśleć. - westchnęłam. -Niby się całujemy, okazujemy sobie uczucia, ale nie jesteśmy razem.
-Lilly. Przecież wiesz, że ja chciałbym... - i przerwał widząc, że Lou zbliża się w naszą stronę z prędkością światła. Ten to zawsze przerywa w ważnych momentach, ach! Zaproponował nam przejście się do pobliskiej knajpki. Równocześnie się zgodziliśmy. Harry wymusił jedno bezgłośne "Sorry", a następnie chwycił mnie za rękę i podążając za Louis'em dołączyliśmy do reszty.
-Już wykorzystałeś prezent od teściowej? - zaśmiał się Zayn. Spowodowało to kolejne wybuchy śmiechu. Momentalnie się zaczerwieniłam.
-Czekam na odpowiedni moment. - zaczął się śmiać Harry. Miałam ochotę się zapaść pod ziemię. Nie chciałam spojrzeć nawet na chwilę w jego oczy. Patrzyłam na piasek, który w tym momencie stał się bardzo interesujący. Gdy zauważył moje zawstydzenie złapał mnie mocno za dłoń i złożył delikatny pocałunek na moich ustach. Jakoś to na mnie podziałało. Uśmiechnęłam się, a on odwzajemnił mi uśmiech. Chłopaki się jeszcze z czegoś śmiali, ale nawet nie wiedziałam o co chodziło. Odpłynęłam.
   Zauważyłam wieeeelki neonowy napis "Cocktail Bar". Ruszyliśmy pędem do knajpy. Był taki upał, że wypiłabym nawet wodę z morza, gdyby tylko nie była słona. W środku panował świetny klimat, jednak woleliśmy zamówić koktajle i rozłożyć się pod parasolami.
-Co dziś robimy? - spytał Lou siorbiąc koktajl.
-Ja się opalam. - powiedziała Eleanor.
   No tak, opalaj się. Spal się.
-Ja proponuję imprezę. - rzekł Hazza.
-A no tak. Chcesz się znowu tak schlać, żeby cię Lilly ujeżdżała. - zaśmiał się Louis.
   Dzięki Tomlinson. Teraz podziwiajcie moją krwiście czerwoną twarz!
-Miałem na myśli dzisiejszą imprezę na plaży. No a nie wiem czy Lil chciałaby mnie ujeżdżać na plaży.
   Dziękuję ci serdecznie Harry! Jak tak dalej pójdzie to pęknę ze wstydu.
-A o której jest ta impreza? - spytał Liam.
-Startujemy o 22. - przeczytała Danielle z jakiejś kolorowej ulotki.
-Idziemy? - zapytał Zayn, a wszyscy znacząco zakiwali głową.
   Gdy wypiliśmy swoje koktajle postanowiliśmy wrócić do apartamentu, by powoli przygotowywać się na plażową imprezę. Pożegnaliśmy się i każdy poszedł do swojego pokoju, aby rozpocząć przygotowania. Harry popchnął mocno drzwi, przez co zamknęły się z hukiem. Następnie zaczął densić.
-WHAT THE FUCK ARE YOU DOING?! - spytałam.
-Tańczę. Zatańcz ze mną bejbe.
-Sam tego chciałeś. - i w tym momencie zaczęłam tańczyć.
   Hazza wybuchnął śmiechem, popchnął mnie na łóżko i zaczął namiętnie całować. Uległam mu całkowicie. 
-Lilly! Gdzie jest bluzka, którą ostatnio... - mówiła Nicki wchodząc do naszego pokoju. -Emm, chciałam tylko spytać gdzie... Spytam później.
   I wyszła. Wybuchnęliśmy śmiechem. Leżeliśmy koło siebie wpatrując się w sufit, bardzo interesujący sufit. 
-Chciałeś mi coś powiedzieć dziś na plaży... - zaczęłam niepewnie.
-Ach, tak.
-Więc?
-Lilly... Wiesz jak mi na tobie zależy? - spytał wpatrując się w moje oczy. Takie tam zwykłe, niebieskie oczyska. 
-Tak bardzo jak mi na tobie?
-Bardziej. - zaśmiał się. To było takie urooooocze.
-So...
-Chciałbym, żebyśmy byli...
-Taak? - zapytałam z lekkim uśmiechem.
-No chciałbym, żebyśmy byli razem, kurwa. - zaczął się śmiać, a po chwili zdając sobie sprawę z powagi sytuacji, przestał.
   Wpatrywaliśmy się w siebie dobre trzy minuty. Wpatrywałam się w jego piękne, zielone tęczówki. Patrzyłam jak cudownie się uśmiecha. Cieszyłam się, że ten widok jest zarezerwowany tylko dla mnie. Zaraz, zaraz. Przecież nadal nie byliśmy oficjalnie razem.
-Ja już się pogubiłam. - westchnęłam. 
-Ale, że w czym? - spytał zdziwiony.
-We wszystkim. 
-Można jaśniej?
-Oj, wiesz o co mi chodzi...
-Lilly, sweetie... - zaczął niepewnie. -Wiem, że na pewno boisz się tego związku tak samo jak ja, ale zaufaj mi. Naprawdę mi na tobie zależy i chcę, żebyś...
   Zatrzymał się na moment, niepewnie spojrzał na mnie i rzekł:
-I want you to be my girlfriend. Zrozumiem jeśli się nie zgodzisz... Ale po prostu chcę, żebyś wiedziała, że jesteś dla mnie cholernie ważną osobą i...
-Oj zamknij się, skarbeczku. - powiedziałam i rzuciłam się na niego łapczywie całując.
-Czyli rozumiem, że się zgadzasz? - zapytał z nutką nadziei w głosie.
-O W MORDĘ JEŻA! HARRY STYLES IS MY BOYFRIEND!
   Kiedy popatrzył na mnie dziwnym wzrokiem, spoważniałam i powiedziałam:
-Przepraszam skarbeczku, ale strasznie się cieszę.
Położyłam się na jego klatce piersiowej, a on delikatnymi ruchami gładził mnie po włosach.
-Lilly, we're crazy. - popatrzyłam na jego twarz, po czym skierowałam swój wzrok na jego usta. Oblizałam  je i lekko się zaśmiałam. Chłopak przybliżył swoją twarz do mojej, a kiedy dzieliły nas milimetry... Najnormalniej w świecie wstałam z niego i powiedziałam:
-Kochanie, mamy się przygotować.
   Harry ze smutną minką poszedł do garderoby, a ja wybuchnęłam śmiechem po czym ruszyłam w stronę łazienki.



____________________________________________________________________
WITAJCIE MILORDY!! <3
Dziękujemy serdecznie za 6.000 wyświetleń, nawet nie wiecie ile to dla nas znaczy <3
Następny rozdział jak będzie 25 komentarzy.

MÓJ TT: @direction_vicky

9 sierpnia 2012

15. 'Też Cię kocham'


ZAJRZYJCIE W ZAKŁADKĘ "Informowanie" ! 

-W trasę jedziemy za dwa tygodnie no i pomyślałem, żebyśmy ten czas wykorzystali na maksa.
-No, a może jakieś konkrety? - zapytał Loczek.
-No, bo pomyślałeś, że może wybralibyśmy się w góry czy coś takiego.
-No sama nie wiem... Mielibyśmy spać w namiocie? Na pewno nie. Ja się na to nie piszę. Robale, komary, pedofile, brak wody... - zaczęła wyliczać Eleanor.
-No tak, masz rację kochanie. Nie pozwolę, żeby jakiś stary grzmot był ojcem twojego dziecka. Przecież to ja nim będę! JAAA I TYLKO JAAA! - krzyczał Lou.
-Uspokój się, wdech i wydech mały.  - powiedział Harry, przywołując go do porządku. Kiedy Louis powoli doszedł do siebie zaproponowałam:
-No to może nad morze?
-Ooo! To jest dobry pomysł! Dziewczyny w bikini... Ja się na to piszę! - wykrzyknął rozmarzony Zayn za co dostał kuksańca od Perrie.
-Lilly, co jak co ale łeb to ty masz. A jak reszta? Co myślicie o tym pomyśle? - zapytał Liam patrząc po kolei na każdego. Wszyscy byli zgodni co do tego pomysłu.
-To, kiedy wyjeżdżamy? - zapytałam.
-Najlepiej to już! Teraz, zaraz! - krzyczał blondyn i zaczął skakać po całej kuchni. Kiedy znudziło mu się skakanie zaczął śpiewać kawałek JB dodatkowo tańcząc taniec irlandzki. Po chwili dołączył do tego jakieś wymachy rękami z czego powstał jakiś taniec boogie woogi (czy jak to się tam pisze o.O).
-Ej, opanuj się. Najpierw to musimy porozmawiać z rodzicami, spakować się, ustalić co z dojazdem i w ogóle.
-No taaaaak. Masz racje. - powiedział do Liam'a i po cichu dodał: -Pieprzony realista.
-Słyszę Cię. - blondas tylko posłał mu szeroki uśmiech.
-Dobra, więc ogarnijmy cały ten bałagan zanim przyjadą wasi rodzice i trzeba z nimi pogadać.
    Kiedy wszystko było na swoim miejscu, rozłożyliśmy się na kanapie w salonie oglądając jakiś denny film z niecierpliwością czekając na rodziców.
-A ram zam zam. A ram zam zam. Guli guli guli guli ram zam zam. - zaczął nucić Malik, ale widząc mój wzrok świdrujący go na wskroś od razu przestał. Leżeliśmy tak tworząc wielką górę miliona rąk, nóg, głów, oczu, odbytów i nie wiadomo czego jeszcze, kiedy Nicki zeskoczyła z samego czubka i wykrzyknęła:
-RODZICE PRZYJECHALI ! - chyba jeszcze nigdy nie widziałam jej tak podekscytowanej z ich przyjazdu. Kiedy tylko weszli do domu rzuciła się na nich o mało ich nie przewracając. -Ale się stęskniłaaaaaam za wami! Kocham was. Tak bardzo, bardzo, bardzo! Lilly też nie mogła doczekać się waszego przyjazdu. Opowiadajcie co robiliście kochani rodzice?!
    Wtedy zajarzyłam o co jej chodziło. Podliz = zgoda na wyjazd. No tak. Mama tylko westchnęła i zapytała:
-No więc co tym razem? Czego od nas oczekujecie?
-No bo chcemy jechać nad morze. - z początku rodzice byli lekko zdziwieni tym pomysłem ale później ich twarze rozjaśnił wielki uśmiech.
-Jesteście pewni, że chcecie jechać?
-Jak nigdy. - odpowiedziałam.
-No więc dobrze, zgadzamy się. - odpowiedział tatuś, a widząc, że nie mam zamiaru się ruszyć, dodał: -Coś jeszcze sweetie?
-Nie wiem czy wiecie, ale chłopaki jadą w trasę za 2 tygodnie i miałyśmy nadzieję, że się zgodzicie. Ta trasa jest wyjątkowo krótka. Proooooszę. - powiedziałam i zrobiłam tzw. maślane oczka.
-A jedźcie gdzie chcecie! Macie wakacje. - zdziwiona tym, że tak szybko się zgodzili, zgarnęłam całą bandę i skierowaliśmy się w stronę mojego pokoju.
-Coś się święci. Oni coś ukrywają. W życiu nie zgodzili by się na tą trasę bez głębszych przemyśleń, a oni tak 'o' podjęli decyzję. - powiedziałam, siadając na łóżko. -Dobra, no matter. Prędzej czy później się dowiemy. Idźcie się pakować, ustalcie wszystko z Paul'em i dajcie nam znać. A teraz won!
-Nicki! Chodź tu! Potrzebuję pomocy! - krzyknęłam. Wszyscy dawno poszli, a ja zmagałam się z walizką.
-Idę! - odkrzyknęła i po chwili była już w moim pokoju.
-Jak widzisz mam malutki problem z walizką. Siądź na niej czy whatever i pomóż mi ją zasunąć! - blondynka lekko się zaśmiała. Po torturowaniu mojej biednej walizeczki w końcu udało się ją zasunąć. Położyłyśmy się na łóżku.
-Lil, mam pytanie.
-No, dajesz mała.
-Co czujesz do Harry'ego ? - zapytała i popatrzyła na mnie.
-Wiesz... Tak na prawdę to sama nie wiem.. Przy nim czuję się tak inaczej. Czuję, że żyję. Jest dla mnie na prawdę wyjątkową osobą. Nie wiem czy to możliwe ale... - przerwałam na chwilę, zastanowiłam się na tymi słowami i w końcu powiedziałam: -Chyba się zakochałam. Ale nie chcę zostań zraniona przez niego. Przez jakiś wybryk. Przez prasę. Sama nie wiem... - Nicki nic nie powiedziała tylko przygarnęła mnie do siebie i przytuliła.
    Ostatnio bardziej się z nią zżyłam. Jest przy mnie cały czas. Rozumie mnie bez słów. Wspiera w trudnych momentach mojego życia. Pociesza mnie. Po prostu jest ze mną. Nie wyobrażam sobie, że mogłoby jej zabraknąć... KOCHAM TEGO PULPETA! Ej Lil, uspokój się, bo pieprzysz jakieś farmazony. Wtuliłam się w nią bardziej.
-Proszę. - powiedziałam, kiedy ktoś zapukał do drzwi.
-Gotowe? - zapytał Loczek po czym wpełz do pokoju i wygodnie rozłożył się na fotelu.
-Jasne. Czyli rozumiem, że już dzisiaj wyjeżdżamy?
-A po co mamy marnować cały dzień?!

-Uważajcie na siebie. - powiedziała rodzicielka już nie wiadomo, który raz.
-Tak, tak jasne mamo. Nie martw się o nas, będzie ok. - odpowiedziałam, pakując się do samochodu.
-Spokojnie Pani Crawford, ja się nimi zaopiekuję. - powiedział Loczek, obejmując mnie ramieniem.
-Mam taką nadzieję. - rzekła i posłała mu wielki uśmiech. Strasznie go polubiła. Zresztą każdego z nich darzy wielką sympatią.
    Kiedy nasi rodzice (zwłaszcza mama) zaopatrzyli nas w zapasy uścisków i pocałunków wreszcie usadowiliśmy się na siedzeniach.
-Harry, chodź na sekundkę! - krzyknęłam jeszcze mamusia przez co Loczek musiał przecisnąć się przez nas wszystkich. Stanął przed nią, a ona wręczyła mu coś małego do ręki i szepnęła coś do ucha na co Loczek się zaśmiał.Pożegnał się z nią jeszcze raz i wrócił szczęśliwy do pojazdu. Wszyscy popatrzyli na niego znacząco, żeby pokazał co dostał.
-No wiesz Lilly... Tak na wszelki wypadek. - przybliżył się do mnie i dodał: -Jak to stwierdziła twoja mama, nie chce być tak wcześnie babcią.
   Wszyscy wybuchnęli śmiechem. Zrobiłam się cała czerwona na myśl o tym, że MOJA MAMA DAŁA HARRY'EMU PREZERWATYWĘ! A jak by tak na prawdę do czegoś doszło... Nie, na pewno nie. Jesteśmy tylko w strefie 'p'. Włożyłam słuchawki do uszu i przymknęłam oczy. Chciałam się przespać. Przed nami baaardzo długa droga...
-WSTAWAĆ KURWA! RAZ, DWA! - darł się Malik biegając po samochodzie. Obróciłam się na drugi bok, a po chwili poczułam ciężar jego ciała na swoim.
-Lilly, miśku. Wstawaj bo będziesz mokra. - poderwałam się gwałtownie, zwalając Malika z siebie i wybiegłam z samochodu. Wciągnęłam powietrze do płuc i gwałtownie je wypuściłam. Rozglądnęłam się wokół siebie. Byliśmy przed hotelowym parkingiem. Ba! To był apartament. Lou się postarał. Jakieś 500m znajdywała się plaża i morze. Wokół naszego tymczasowego miejsca zamieszkania był basen, siłownia i jacuzzi. Całe to miejsce było porośnięte drzewami i rozmaitymi kwiatami. Nie umiem tego opisać ale BYŁO PIĘKNIE!
-Dobra, chodźcie do środka. Trzeba zająć się pokojami i w ogóle. - powiedział Daddy i wszyscy zgodnie ruszyliśmy za nim do recepcji. Rozłożyliśmy się na fotelach, krzesłach, sofach, stołach, podłodze i w ogóle wszystkim na czym dało się siedzieć. Po chwili Liam podszedł do nas z kluczami i powiedział:
-Ja z Dan, Lou razem z Eleanor, Zerrie, no i nie wiem czy Harry chcesz być z Lil, bo można do niej przydzielić Nicki i Carmen.
-Nie, ja chcę ruchnąć Lilly to jak mam to zrobić będąc z Niall'em w pokoju?! - przerwał mu Loczek wymachując rękami.
-No dobra, dobra. Czyli Ty z Lilly, Nicki z Nialler'em, a Ty Carmen? - skierował to pytanie do dziewczyny.
-Dzióbasku, mną się nie przejmuj. Będę sama w pokoju.
-Jesteś pewna? Zawsze możesz dojść do mnie i Niall'a. - powiedziała Nicki i szeroko uśmiechnęła się do niej.
-Nie no coś Ty, jest okey.
    Takim sposobem ruszyliśmy do swoich pokoi. Zamknęłam pokój nogą i skierowałam się w stronę garderoby, żeby się rozpakować. Ale nie dane było mi nawet ją rozsunąć ponieważ Harry rzucił się na mnie łapczywie całując mnie po ustach. ZNOWU SIĘ ROZPŁYWAM... Przywarł mnie do ściany, a swoje dłonie oparł nad moją głową. Przywarł do mnie całym ciałem.
-HEJ, HO, HEJ HOOOOO! NAD MORZE BY SIĘ SZŁO! - wlecieli do naszego pokoju krzycząc to na całą mordę, matoły.
-HOHOHO, co my tu widzimy?! - wykrzyknął Louis śmiesznie poruszając brwiami.
-Zawsze musicie wejść w takim momencie. - powiedział Harry i zrobił naburmuszoną minę. Lou wystawił mu język po czym podszedł do niego i go przytulił.
-Też Cię kocham. - powiedział.
-Dobra, koniec tych czułości. Przebierajcie się i idziemy nad morze! - wykrzyknął Horan, zgarnął wszystkich i wyszli z pokoju. Wzięłam strój kąpielowy i poszłam do łazienki się przebrać. Kiedy byłam gotowa wyszłam, a pierwsze co zrobił Harry to zagwizdał na mój widok. Wywróciłam oczami. Narzuciłam na strój ciuchy, ubrałam buty i byłam gotowa. Razem z Harry'm zeszliśmy do recepcji by później całą paczką skierować się w stronę plaży.


___________________________

SIEMA, SIEMANKO, SIEMANECZKO !
Od razu mówię, że rozdział w ogóle mi się nie podoba :x No ale never mind, nie będę się zamartwiać. Ważne, że w ogóle coś się pojawiło. Liczę na szczere komentarze. TAK SOBIE POMYŚLAŁAM, ŻE NAZWA ROZDZIAŁU CHYBA WAS TROCHĘ ZMYLIŁA... WICZKA TO ZUO :*
No dobra koniec. AHA I DZIĘKUJEMY JEDNEJ OSOBIE NA NASZYM OSTATNIM TWITCAM'IE, HAHAHAHAHHA <3
Fanpejdż ! Stylesowa zamieściła imagin'a : D
PLOSIMY O 25 KOMENTARZY : >

Mrs. Styles  

30 lipca 2012

14. Franklin

   Momentalnie się obróciłam i zrobiłam się czerwona jak burak ! Wielki, czerwony burak ! Śmiałam się w duchu z tej sytuacji, no bo w sumie zobaczyłam ptaszka Harry'ego Styles'a ! :D Pewnie nie jedna dziewczyna dała by za to miliardy ! Dobra Lilly, OGAR! To nic takiego, tylko męskie przyrodzenie. Co ja pierdole ?! To fiut Hazzy ! Fiut ?! Anakonda chyba ! Hazzokonda ! Nieźle brzmi :D
-Przepraszam, nie chciałam. - ledwo powiedziałam te słowa w normalnym tonie, bo zaraz potem wybuchłam wielkim śmiechem.
-Eeeej, nie śmiej się ! Lubie chodzić nagi po domu ! - powiedział w ogóle nie skrępowany całą tą sytuacją.
-Wiem to, ale teraz idź się ubierz, bo chce się spokojnie położyć do łóżka ! - po chwili obróciłam się i zobaczyłam Loczka już w bokserkach. Jeeeeny ! Jaką on ma klaaaate *.* MARZENIE ! <3 Wymusiłam jeszcze jedno "przepraszam" i pocałowałam go lekko w policzek.
-To jak, idziemy ? - zapytał Loczek pokazując na duże podwójne łóżko z miliardem poduszek.
-Ej zaraz ! Jak to ? Przecież Ty śpisz na kanapie !
-Chyba żartujesz ! Mam spać na tym niewygodnym gracie ?!
-Czyli skazujesz mnie na nieprzespaną noc ?! - Harry zrobił minę smutnego kota niczym ze Shreka i odpowiedział:
-Ciebie ?! Nigdy w życiu !
-No to przykro mi ale nie masz wyboru, śpisz na drugim łóżku !
-NIE ! ŚPIMY RAZEM ! - krzyknął to aż tak głośno, że Niall siedzący jeszcze w kuchni zawołał z dołu:
-Cicho tam ! Już nawet kotleta nie można w spokoju zjeść ! - oboje zaśmialiśmy się równocześnie na jego słowa i położyliśmy się spać. Zmęczeni po całym dniu wrażeń, zasnęliśmy.
   Obudziłam się, a poranne słońce padało mi centralnie na oczy. Chwyciłam poduszkę i zakryłam jedną część twarzy. Nagle do pokoju wtargnął Niall, patrząc na mnie i na Harrego dziwnym wzrokiem.
-Mam coś na twarzy ? - zapytałam zdziwiona. Nawet nie zareagował i dalej bezczelnie wgapiał się we mnie i Harry'ego.
-Eeeeeeeej ! Żyjesz ? - wydarłam się.
-Ludzieee ! Harry i Lilly przespali się razem ! - blondyn biegał po całym domu jak wariat, a ja wyszłam z pokoju by zobaczyć co ten przygłup odstawia. Wszedł do pokoju Liam'a i Danielle i zaczął znowu krzyczeć:
-Aaaaaaaaaaaaaaaaaaa oni teeeeeeeeeeeż ! 
-Uspokój się idioto ! - krzyknęła Perrie wychodząc z pokoju Zayn'a.
-Boże przenajświętszy ! WY TEŻ SIĘ PRZESPALIŚCIE ?! - Niall nie wytrzymał, wyjebał się na podłogę i zaczął rozmawiać sam ze sobą.
-Ooo, cześć Harry ! Jak tam noc z Lilly ? - zapytał blondyn, kiedy powoli dochodził do siebie.
-Siema żarłoku, bardzo dobrze !
-Jak się wam spało gołąbeczki ? - zapytała Nicki, który przed chwilą wyszła z pokoju.
-Wszystko poszło idealnie. - powiedział i się wyszczerzył. 
-Czyli mam rozumieć, że do czegoś doszło ?
-Tak oczywiście, było zajebiście. - śmiałam się jak głupia. Z KIM JA ŻYJĘ, NO POWIEDŹCIE MI ?! Po chwili powiedziałam z sarkazmem do Perrie:
-No to ja idę wziąć prysznic z Harry'm.
-A ja idę wymacać Zayn'a - powiedziała i puściła mi oczko. Weszłam do pokoju a Harold za mną. Popatrzył na mnie i uniósł jedną brew.
-Czekam.
-Na co ? - zapytałam zdziwiona nie wiedząc w ogóle o co mu chodzi.
-No na wspólny prysznic. - mówiąc to wyszczerzył się jak tylko mógł.
-Onienienie kochany, to były tylko żarty. - powiedziałam próbując się bronić. 
-Chyba śnisz ! - po tych słowach wziął mnie przez ramię i zaczął iść w stronę łazienki. Mimo, że biłam go pięściami w plecy to w ogóle go to nie ruszało. Postawił mnie na podłodze w łazience i powiedział:
-Skoro nie chcesz to coś mi wisisz.
-No dobra, co ?
-Pocałuj mnie. - powiedział ze spokojem. 
-Oooo nie, nie ma mowy - powiedziałam z przekonaniem, a ten bezczelny zaniósł mnie do wanny i zaczął lać zimną wodą. Darłam się jak opętana, wołałam o pomoc, ale nikt nie zwrócił na mnie uwagi ! No bo kto by się przejmował jakąś tam Lilly ? W końcu sama pociągnęłam go za sobą przez co położył się koło mnie. Siłą wyrwałam słuchawkę i przejęłam dowodzenie. Po chwili byliśmy cali mokrzy. Śmialiśmy się jak opętani. Harry wyłączył wodę i położył się na mnie.
-Wiesz Harry, nie jesteś za lekki. - w ogóle nie zwrócił uwagi na moje słowa tylko jeszcze bardziej przylgnął do mnie swoim ciałem. Położył się na moich piersiach i powiedział:
-Nie masz stanika. Mięciutko. 
-Ej, nie pozwalaj sobie. 
-NIE ODZYWAJ SIĘ KSIĘŻNICZKO. WIDZIAŁAŚ MOJEGO FRANKLIN'A ! - kiedy wypowiedział to imię wybuchnęłam śmiechem. 
-Nazwałeś swojego penisa ? Ale palant. 
-Wiem, że kochasz moje pomysły. - powiedział, potem pocałował mnie w czoło i znowu położył się na moich cyckach. Wywróciłam tylko oczami i wplotłam dłoń w jego loczki. Leżeliśmy w takiej pozycji dobre 15 minut, kiedy Loczek podniósł głowę, popatrzył do mnie i zapytał.
-Pojedziesz ze mną w trasę ? 
-No nie wiem... 
-Ale dlaczego ?! Będzie świetnie ! Jest dopiero początek wakacji, trasa jest za niecałe 2 tygodnie. Dlaczego nie ? - mówił już całkiem podekscytowany swoim pomysłem. Wstał ze mnie całkowicie i wisiał nade mną w SAMYCH BOKSERKACH *.* W zasadzie... Dlaczego miałabym nie jechać ? Tylko problem bo nie wiem co z rodzicami... Ale chyba to zrozumieją. Mam nadzieję. Ale w ogóle pytanie: chciałabym ? No jasne ! Lilly, to jest okazja, żeby poznać Loczka. POWAŻNIE ROZMYŚLAŁAM NAD JEGO PROPOZYCJĄ.
-W sumie, to czemu nie ? - popatrzyłam do góry na Harry'ego i posłałam mu uśmiech. 
-O jak dobrze, już myślałem, że nie będziesz chciała spędzić 3 tygodni z kimś takim jak ja.
-Jak Ty to znaczy ? - zapytałam, kiedy Loczek znowu się na mnie położył. 
-Z kimś tak bardzo nieogarniętym i nadpobudliwym. Z gościem, który chodzi po tour busie nago. - wzruszyłam ramionami i przypomniałam sobie widok z wczorajszego wieczoru. Wtulił się we mnie, a ja zamknęłam oczy. Po chwili poczułam miękkie wargi Hazzy na swoich. Znowu się całujemy. Jejku, to takie magiczne... Nie mogę przywyknąć do tego, że całuję Harry'ego Styles'a ! Pewnie nie jedna dziewczyna oddałaby wszystko tylko po to, żeby być na moim miejscu. Tylko po to, żeby poczuć się tak magicznie jak ja. Ale los wybrał mnie... W zasadzie mogę podziękować Nicki, że to ona wtedy wyciągnęła mnie na "zwiedzania Londynu". KOCHAM MOJĄ SIOSTRZYCZKĘ <3
-Może już wyjdziemy, co ? Zimno mi. - powiedziałam.
-No tak, masz rację, zapomniałem Cię przytulić. - i wtedy ze mnie wstał, podniósł mnie i mocnomocnomocno przytulił.
-Dobra pytonie koniec tego dobrego. Musimy się wysuszyć i schodzimy na dół.
-TO JEST FRANKLIN ! - wydarł się Loczek. To było aż takie głośne, że Lou przyleciał, zapukał w drzwi i powiedział:
-FRANKLIN DO DZIEŁA ! BIERZ SIĘ ZA LILLY !
-Palant ! - krzyknęłam na co odpowiedział mi śmiech Lou. Po chwili Harry podszedł do mnie z ręcznikiem i zaczął mnie nim wycierać. Po chwili, kiedy byłam już prawie sucha wyszliśmy z łazienki kierując się do mojego pokoju. Wzięłam ubrania i poszłam z powrotem do łazienki by się przebrać. Uczesałam się, pociągnęłam rzęsy tuszem i razem z Harry'm zeszliśmy do kuchni gdzie wszyscy byli.
-No nareszcie ! Ile można siedzieć w tej łazience ?! - wydarł się Niall.
-Niall'ku, kochanie uspokój się. - powiedziałam ze spokojem, biorąc jabłko ze stołu.
-Dobra, koniec. Ma ktoś jakiś pomysł co robimy ? - zapytał Liam.
-O JA, JA WIEM ! LUDZIE WIEEEEEEEEEEEM ! - wydarł się Niall i wyskoczył na stół.
-Blondyn na dół, złaź ! - krzyknęłam a, kiedy zszedł dodałam: -Może podzielisz się z nami swoim zacnym pomysłem ?
-No już tylko zapomniałem.
-Boże, co za palant. - powiedział Zayn na tyle głośno, żeby Irlandczyk mógł go usłyszeć.
-WIEM ! No więc...


_______________________________

WITAM WAS MŁOTKI <3
Przepraszam za takie zakończenie ale jest już po pierwszej, wena mnie opuszcza i ledwo piszę dla Was te kilka ostatnich zdań. Niech Wiczka się teraz pomęczy skoro musiałam za nią pisać ten rozdział :xx
Nie wiem już kompletnie co pisać ... No więc w takim razie dobranoc wszystkim, do następnego ! 20 komentarzy :*
AHA ! I BARDZO ALE TO BARDZO CHCIAŁAM PODZIĘKOWAĆ ANECZCE DZIĘKI KTÓREJ POWSTAŁ TEN ROZDZIAŁ. BO GDYBY NIE ONA DALEJ WGAPIALIBYŚCIE SIĘ W STARY, 13 ROZDZIAŁ. KOCHAM CIĘ TROLLU 

Mrs. Styles 

27 lipca 2012

13. 'Ocieranie o krocze, łapanie za cycki, klapsy w tyłek'

   Impreza na całego, nie ma co !  No bo w końcu dom wolny, rodziców nie ma to jak można nie wykorzystać takiej okazji ?! Ja z Harry'm, Lou i Payne'm poszliśmy po zapas jedzenia i alkoholu, Zayn zajął się DIDŻEJOWANIEM a Nicki i Niall pozapraszali gości. Z salonu wynieśliśmy wszystkie rzeczy, które mogłyby być naruszone i stolik, a sofę przenieśliśmy w inne miejsce tak, aby było więcej miejsca do tańczenia. Kiedy wszystko było gotowe usłyszeliśmy dzwonek do drzwi.
-Otworzę ! - krzyknęła Nicki i pobiegła w stronę drzwi. Po chwili w salonie, kuchni, pokojach i w ogóle wszędzie gdzie się dało było w cholere ludzi. W dodatku takich, których nie znałam. Kilka razy widziałam Danielle, Eleanor i tą dziewczynę Zayn'a, Perrie ? Nooo. 
   Stałam przy blacie kuchennym, sącząc kolorowego drinka, kiedy ktoś podszedł do mnie od tyłu i zasłonił mi oczy.
-Zgaduję, że to Ty Harry. 
-Skąd wiedziałaś ? - zapytał i dał mi buziaka w policzek.
-Wszędzie rozpoznam twój zapach. - uśmiechnął się. Jeju. Staram się przywyknąć do tych uśmiechów, jego wzroku, obecności, ale nie mogę. To jest dla mnie takie nowe, obce... 
-Zatańczymy ? - zapytał Loczek, kiedy DJ Malik puścił wolny kawałek.  Kiedy byliśmy na parkiecie Zayn puścił Harry'emu oczko. CWANIAKI ! TO BYŁO USTALONE ! No nie ważne. Wtuliłam się w niego, zarzuciłam mu ręce na kark a on położył swoje na mojej talii. 
-And your heart's against my chest, your lips pressed to my neck. - co jakiś czas Harry nucił mi do ucha tą piosenkę <3 -Kiss me like you wanna be loved. You wanna be loved. You wanna be loved. This feels like failing in love. Failing in love. We're failing in love. - wtedy nasze usta się złączyły. Tym razem ten pocałunek był bardziej czuły i delikatny. Nawet nie wiem, kiedy piosenka się skończyła i poleciała szybsza.
-GRAMY W BUTELKĘ ZŁOMY ! - dopiero wtedy się od siebie oderwaliśmy. Nie był to kto inny jak nasza kochana baletnica <3 Siedliśmy na podłodze tworząc duże koło. 
-To kto zaczyna ? - zapytał Lou i popatrzył na wszystkich po kolei. 
-Ty bo wymyśliłeś to ZŁOMIE. - powiedziałam podkreślając ostatnie słowo.
-No dobra, dobra już kręcę ZŁOMIE ! - Louis zakręcił i wskazało na Harry'ego.
-Ooo, kogo my tu mamy ! Pytanie czy wyzwanie ? - ucieszony od ucha do ucha (właściwie to nawet niewiem dlaczego :O ) zapytał.
-Wyzwanie.
-No więc, daj Alice takiego namiętnego całusa. - powiedział Louis i śmiesznie poruszył brwiami. KIEDY TO USŁYSZAŁAM MYŚLAŁAM, ŻE COŚ ROZJEBIE. GOTOWAŁO SIĘ WE MNIE. Ale Lilly, spokojnie, przecież to nic wielkiego, oni się będą tylko całować. BOŻE CO TY WYGADUJESZ LIL ?! TWÓJ HARRY BĘDZIE SIĘ CAŁOWAŁ Z JAKĄŚ LADACZNICĄ-ZDZIRĄ-SUCZ-LAFIRYNDĄ-JEZEBEL-WYWŁOKĄ-NIMFETKĄ. Niee, przecież on nie jest mój. Obiecałam sobie, że nic poza przyjaźnią między nami nie będzie. 
-Nie, nie zrobię tego. Ze względu na Lilly. - automatycznie podniosłam głowę, popatrzyłam na niego i na mojej twarzy pojawił się wyrazisty rumieniec. - że co ?! Czy ja dobrze słyszę ?! Czy właśnie Harry publicznie przyznał się, że coś do mnie czuje ?! Przecież ja do niego nic... W tym momencie przerwał mi głos Louisa. 
-Wiedziałem, że tego nie zrobisz. - po tych słowach uśmiechnął się szyderczo w moją stronę - No ale coś za coś, prawda ? 
- Nie bardzo rozumiem - odpowiedział zmieszany Loczek
- No jak to co ?! Kara musi być ! Hmmm.. Ma ktoś może jakiś pomysł ? - oczywiście, wszyscy podawali jakieś pomysły, a Lou - perfidny zboczeniec wybrał PORNO DENS Z LILLY CRAWFORD ! 
-To ja nie mam nic przeciwko. - Loczek uśmiechnął się do mnie i pociągnął mnie na parkiet. Z początku byłam zdezorientowana i tylko patrzyłam jak Harry wywija na parkiecie niczym striptizerka w klubie nocnym. 
-No Lilly ! Dopóki się nie ruszysz to Harry będzie tak erotyzował koło Ciebie do końca imprezy. 
-No okey. - powiedziałam po czym Loczek lekko pociągnął mnie za sobą. CO TAM SIĘ DZIAŁO! Ocieranie o krocze, łapanie za cycki, klapsy w tyłek.. Nie wiedziałam, że Harry może być aż taki zboczony ! Wyczerpani całą tą akcją zeszliśmy z parkietu i usiedliśmy na swoich miejscach. 
-To było coś. - powiedział Tomilson i wyszczerzył się do mnie. 
-Odegram się za to, zobaczysz. - powiedział Loczek.
-Dobra, dobra, kręć a nie. - Loczek posłusznie zakręcił butelką i wypadło na... NICKI ! 
-Pytanie czy wyzwanie ? - zapytał.
-Pytanie. 
-Podoba Ci się Niall ? - zapytał Loczek i posłał jej gigantyczny uśmiech. Nicki się zaczerwieniła, popatrzyłam na również zaczerwienionego Niall'a i po chwili odpowiedziała prawie niesłyszalnym "tak". -Słucham ? Głośniej proszę. - droczył się z nią Loczek.
-TAK ! -tym razem krzyknęła i nie czekając na reakcje kogokolwiek, zakręciła butelką. Tym razem wypadło na Zayn'a. Wybrał wyzwanie i miał  odegrać jakąś tam scenkę. Oczywiście grał dwóch Zejnów i na zmianę podziwiał jaki to on jest piękny. Wszyscy pokładali się ze śmiechu, nie ma co. Później Liam i Danielle się całowali, jakaś dziewczyna musiała się przelizać z inną i takie tam. Późnij znowu zaczęły się tańce. Ja usiadłam na sofie i patrzyłam jak inni tańczą.
-Mogę się dosiąść ? - podniosłam głowę i przed sobą ujrzałam śliczną i zgrabną brunetkę. 
-Tak jasne. - odpowiedziałam i posłałam jej uśmiech. -Lily.
-Carmen. - odpowiedziała. -Jestem przyjaciółką tych trolli. - lekko się zaśmiałam i odpowiedziałam:
-Jak chyba wiesz ja się niedawno wprowadziłam. Ta dziewczyna co liże się z Niall'em to moja siostra Nicki. CO ?! ONI SIĘ CAŁUJĄ ?! OSTRO. 
-Ona jemu też się podoba. Znam go praktycznie od urodzenia więc wiem, kiedy coś się dzieje w jego sprawach miłosnych. - później Carmen poopowiadała mi trochę o tych pedałach <3 Dużo się dowiedziałam, oj duużo. Będzie czym szantażować :D Coś czuję, że z Carmen nie będziemy się tylko kumplować. ONA JEST ZAJEBISTA *.* TAKI SAM ZJEB JAK JA <3 
   Pod koniec imprezy ostatni taniec poświęciłam nie komu innemu jak Hazziątkowi <3 Praktycznie nad ranem wszyscy poszli do domu a my jeszcze trochę ogarneliśmy dom. 
-Dobra, to my będziemy się zbierać. Zobaczymy się jutro ? - powiedział i jednocześnie zapytał Loczek.
-Nie wydurniajcie się, zostajecie z nami. Miejsca jest wystarczająco. - mniej więcej przydzieliłam każdemu pokój. Oczywiście Liam i Danielle, Zayn i Perrie no i Baletnica i Eleanor byli w jednym pokoju. Nicki dogadała się z blondynem i również są w jednym a Hazza uparł się, że chce spać ze mną. Jakoś specjalnie się nie wykręcałam. 
-Gdzie jest łazienka ? - zapytał Harry. Wskazałam mu palcem po czym zaczął się szaleńczy bieg w stronę łazienki. Był przede mną i nagle się zatrzymał. Chciałam go wyminąć ale przycisnął mnie do ściany i zaczął całować. Jeździł mi rękami po talii, plecach i brzuchu po czym powiedział: -Dziękuje księżniczko.
-Za co ? - zapytałam zdziwiona.
-Za wolną łazienkę. - powiedział i puścił się biegiem w jej stronę.
-Cwel !  - krzyknęłam za nim. 
-Wiem, że mnie uwielbiasz ! - odkrzyknął. Poszłam do swojego pokoju po koszulkę i bokserki do spania. Włączyłam TT i dodałam tweet'a:


-Jestem. - powiedział Hazza wchodząc do pokoju w ręczniku obwiniętym wokół pasa. 
-Tojaidesięwykąpać. - powiedziałam na jednym wdechu. ŁAAAAAAAAAŁ, ON TO MA CIAŁO *.*
   Wskoczyłam do wanny z cieplutką wodą, wykąpałam się w jakimś truskawkowym żelu i szybko wyszłam.  Nałożyłam na ciało balsam... Truskawkowy !  UWIELBIAM TRUSKAFFFKI <3 Ubrałam się, wymyłam zęby i pobiegam do pokoju. Właściwie to dlaczego pobiegłam ? :O A no tak, miałam nadzieję, że zobaczę jeszcze raz klatę Harry'ego *.* Ale, kiedy weszłam do pokoju zobaczyłam co innego... PIĘKNE PLECY I PIĘKNY TYŁEK HARROLD'A ! Wszystko byłoby ok gdyby nie to, że nagle się odwrócił. 

_________________

FAJNIE ZAKOŃCZYŁAM, WIEM <3
Jejku, ojacieszpierdziele ! Dziękujemy za tyle wejść, komentarzy i obserwatorów, których cały czas przybywa !
ZLOT ANONIMÓW POD OSTATNIM ROZDZIAŁEM, FEEEEST ;3

AHA I WIEM, ŻE WICZKA JUŻ PODAŁA SWOJEGO TT ALE JA WAM GO NIE DAM PONIEWAŻ PO PROSTU GO NIE MAM ^^ TAAK, MAM LENIA I WGL JESTEM TĘPOTA.
Aha, no i dodałyśmy do bohaterów Perrie : )
ZAPRASZAMY NA NASZEGO FANPEJDŻA ;33
Kolejny rozdział po 20 komentarzach.
Do napisania <3

Mrs. Styles  

26 lipca 2012

12. PARTY HAAAARD!

-No jak było? Gadaj, gadaj! - nie zdążyłam nawet ściągnąć balerinek, a siostra już mnie złapała.
-A jak miało być?? Było całkiem normalnie. - mówiłam idąc w stronę pokoju.
-Przecież uśmiechasz się jakbyś zaraz miała dostać dwie szafy vansów.
-Dobra, siadaj na łóżku. Zaraz wszystko ci opowiem.
   Opowiedziałam jej jak mniej więcej wyglądał ten piękny wieczór.
-Jejuuu... Nie wiedziałam, że Styles jest taki romantyczny, chociaż myślałam, że wiem o nich wszystko.
-A ja nie przypuszczałam, że się w nim zako... - już miałam to powiedzieć, jednak się powstrzymałam. Czy to nie ja, Lilly Jane Crawford, obiecywałam dzisiaj, że się w nim nie zakocham?
-No śmiało Lil, przecież wiem, że się w nim kochasz.
-Aż tak to widać? - westchnęłam.
-Bardzoo. No, a teraz włączaj Twittera, zobaczymy co nowego.
   Zalogowałam się na moje zacne konto, i stwierdziłam, że odkąd ludzie widują mnie z Harrym przybyło mi followersów. Jeszcze niedawno miałam około 1200 followersów, a teraz 5k!! Ale wracając do tematu... Postanowiłam napisać do mojego Hazzy krótkiego tweeta:

"@Harry_Styles thanks for a nice evening xxx"

   Nie musiałam czekać długo na odpowiedź, Hazziątko też siedziało sobie na twitterze :D

"@lillycrawford all for my princess xxx"

   Jakie to słoooodkie ♥ Harry jest kochany! Wiedziałam, że pojawią się negatywne mentionsy, ale nawet się nimi nie przejęłam.
-Coś czuję, że wkrótce Styles nie będzie wiecznym singlem. - zaśmiała się Nicki.
-Ty dziecko idź lepiej spać, bo czeka cię ciekawy dzień. - powiedziała i wywaliłam siostrę za drzwi ♥
   Wykąpałam się, a następnie położyłam się spać. Za dużo wrażeń jak na jedną dobę.


***
-Everyone else in the the room can see it. Everyone else but you-u. - zabrzmiał mój budzik. Chciałam codziennie rano słyszeć głos Hazzy, dlatego ustawiłam ten kawałek na budzik. Zaraz, zaraz... Czy to mówi dziewczyna, która dwa miesiące temu pluła na plakat One Direction? No taaaaak, panienka Crawford się zmieniła.
   Spojrzałam na telefon, według którego była godzina 5:10. Najpierw zrobiłam minę w stylu "WTF?!", a dopiero po chwili przypomniałam sobie, że miałam wstać wcześnie, żeby zemścić się na Nicki. Postanowiłam, że włączę w mój plan chłopaków, którzy od razu się zgodzili. Tylko Zayn miał jakieś wąty, bo chciał dłużej pospać.
   Poszłam do łazienki wziąć prysznic. Umyłam się szybko, a później ogarnęłam twarz. Włosy spięłam w luźny koczek i udałam się do pokoju. Ubrałam się, a następnie spojrzałam na zegarek, który wskazywał 5:30.
-Chłopcy powinni już być. - usłyszałam wibracje mojego telefonu.

"Jesteśmy przy furtce. Otworzysz? Twój Hazza."

   Uśmiechnęłam się na widok dwóch słów: "twój Hazza", i zeszłam po schodach na parter, a następnie udałam się na dwór. Pobiegłam w stronę chłopaków, otworzyłam furtkę, i przytuliłam się do Hazzy.
-A my to co? Gorsi? - zaśmiał się Tomlinson, po czym przytuliłam każdego po kolei.
-Nie traćmy czasu, bo jeszcze się obudzi. - rzekł Liam.
-Ona lubi długo spać, podobnie jak Zayn. - w tym momencie wszyscy spojrzeli na Malika, który miał ledwie otwarte oczy.
   Weszliśmy do domu i pokierowałam chłopaków do łazienki, w której wcześniej przygotowałam potrzebne rzeczy. Razem z Liamem cicho weszliśmy do pokoju mojej siostry trzymając w rękach sznur, którym po chwili miała bardzo mocno związane nogi. Wzięłam do ręki jej telefon i ustawiłam jej najgłośniejszy dzwonek, oraz włączyłam automatyczne włączanie trybu głośnomówiącego.
   Następnie razem z Harry'm, Lou, Zayn'em i Liam'em schowaliśmy się za ścianą na hallu, a Nialler poszedł zamontować wiadro z wodą przy drzwiach wejściowych. Po chwili dał nam znać, że akcja się zaczyna.
Usłyszeliśmy głośny dźwięk dzwonka dochodzący z pokoju Nicki.
-Słucham? - powiedziała zaspanym głosem.
-Hej Nicki, tutaj, Niall.
-Cześć kotku. - przywitała Nicki, z czego z chłopakami o mało nie wybuchnęliśmy śmiechem.
-Stoję przed twoim domem, przyjdź tu. To ważne, nawet jeśli jesteś w piżamie.
-Dobrze, już idę. - rzekła, po czym się rozłączyła.
   Usłyszeliśmy głośny huk. MOJA SIOSTRA PRZEWRÓCIŁA SIĘ PRZEZ ZWIĄZANE SZNUREM NOGI, HAHAHAHAHA. Próbowała rozwiązać zaplątanie węzły, lecz kiedy zorientowała się, że sama nie da rady tego rozwiązać, postanowiła doczłapać jakoś na parter.
   Zbiegliśmy niezauważalnie po schodach, i ukryliśmy się za szerokim słupem, skąd można było patrzeć na rozwój akcji.
   Młoda Crawford doczłapała jakoś pod drzwi, które następnie chciała otworzyć.
*PLUSK*
   Po chwili wiedzieliśmy tylko zmoczonego Niallera i zaskoczoną Nicki. Z tego co było widać Horan prawidłowo zamontował wiadro z wodą. Niall udawał, że strzela focha (w jego wykonaniu wyglądało to komicznie, hahaha :D) i obracając się na pięcie szedł w stronę ulicy. Nicki zamknęła drzwi i oparta o drzwi zsunęła się po płytkach. W tym czasie Niall cicho wszedł do domu tylnym wejściem i dołączył do nas, stojących za słupem.
-LILLY, ZABIJĘ CIĘ ZA TE SZNURY I WIADRO!!! - wydarła się Nicki.
-Nas też zabijesz? - spytał Horan, po czym wszyscy wyłoniliśmy się zza słupa, a on dał jej całusa.
-LIL, DEBILKO, JA CIĘ KIEDYŚ ZAJEBIE ZIMA SUKO!! - krzyczała siostra goniąc mnie po całym parterze.
   Kiedy się zmęczyłam złapała mnie i przytuliła. No tego to bym się nie spodziewała. Następnie przytuliła każdego z chłopków i podziękowała za żart. HAHAHA, TO BYŁO PIĘKNE.
   Usiedliśmy na bordowej kanapie w salonie i rozpoczęliśmy konwersację.
-Tak w ogóle to gdzie macie rodziców? - spytał nagle Lou.
-Wyjechali na weekend za miasto razem z pracownikami firmy.
   Chłopcy popatrzyli się na siebie jednoznacznie.
-PARTY HAAAARD!!!  - wykrzyczeli równocześnie.


_____________________________________________________________________________
Przywitacie się:
nowy rozdział - czytelnicy
czytelnicy - nowy rozdział

OGŁOSZENIA PARAFIALNE:
1. Oto mój tt: @direction_vicky :) x
2. Bardzo cieszymy się z rosnącej liczby odwiedzin, obserwatorów, komentarzy...  Nawet sobie nie wyobrażacie jak to motywuje do pracy. DZIĘKUJEMY SERDECZNIE. xx
3. 4 lub 5 sierpnia prawdopodobnie robimy twitcama. Będą tam: ja (Wiki), druga właścicielka (Wiki), Julka (klik), Anka (komentatorka), Judyta i Natalia. Mam nadzieję, że zajrzyjcie i porozmawiamy! :) Dokładne info podamy bliżej daty.
4. Dziękujemy za wszelkie udostępnienia ♥
5. Zapraszamy na naszego fan page !
6. Rozdział dedykuję Wiktorii, która się wkurzyła przez kawałek rozdziału:
"-No śmiało Lil, przecież wiem, że się w nim kochasz.
-Aż tak to widać? - westchnęłam." ♥ KOCHAM CIĘ! xx

NASTĘPNY ROZDZIAŁ JAK BĘDZIE 20 KOMENTARZY! LICZĘ NA WAS! xx