ZAGŁOSUJCIE W ANKIECIE OBOK ----------------------->
Kiedy rozłożyliśmy się na plaży, podałam Harry'emu krem przeciwsłoneczny. Pokiwał głową i już po chwili wmasowywał pachnący krem w moje plecy. Podczas masowania zsynchronizował ruchy obu dłoni, powoli wykonując małe, okrężne ruchy. W tym momencie poczułam ulgę. Wcześniej byłam zmęczona, sfrustrowana wszelakimi sytuacjami. Położyłam się wygodnie na kocu, i zaczęłam rozmyślać o wakacjach. Niesamowicie się cieszyłam, że spędzam je z przyjaciółmi. No i... z nim. Nie wiedziałam co mam o tym myśleć. Przecież nie byliśmy oficjalnie razem, ale jednak trzymaliśmy się za ręce, całowaliśmy się... Kurwa, czy to wszystko musi być takie skomplikowane?!
-O czym tak myślisz? - spytał kładąc się obok mnie. Obróciłam się w jego stronę, zatapiając się w jego zielonych tęczówkach. Uśmiechnął się. Jego uśmiech był magiczny. Cholernie magiczny. M-A-G-I-C-Z-N-Y.
-O nas.
-O nas? - spytał zdziwiony.
-Tak, kurwa. O nas. - powiedziałam z lekką złością.
-Ej, Lil. Co jest? - zapytał odgarniając moje włosy, spadające mi na twarz.
-Nie wiem co mam o nas myśleć. - westchnęłam. -Niby się całujemy, okazujemy sobie uczucia, ale nie jesteśmy razem.
-Lilly. Przecież wiesz, że ja chciałbym... - i przerwał widząc, że Lou zbliża się w naszą stronę z prędkością światła. Ten to zawsze przerywa w ważnych momentach, ach! Zaproponował nam przejście się do pobliskiej knajpki. Równocześnie się zgodziliśmy. Harry wymusił jedno bezgłośne "Sorry", a następnie chwycił mnie za rękę i podążając za Louis'em dołączyliśmy do reszty.
-Już wykorzystałeś prezent od teściowej? - zaśmiał się Zayn. Spowodowało to kolejne wybuchy śmiechu. Momentalnie się zaczerwieniłam.
-Czekam na odpowiedni moment. - zaczął się śmiać Harry. Miałam ochotę się zapaść pod ziemię. Nie chciałam spojrzeć nawet na chwilę w jego oczy. Patrzyłam na piasek, który w tym momencie stał się bardzo interesujący. Gdy zauważył moje zawstydzenie złapał mnie mocno za dłoń i złożył delikatny pocałunek na moich ustach. Jakoś to na mnie podziałało. Uśmiechnęłam się, a on odwzajemnił mi uśmiech. Chłopaki się jeszcze z czegoś śmiali, ale nawet nie wiedziałam o co chodziło. Odpłynęłam.
Zauważyłam wieeeelki neonowy napis "Cocktail Bar". Ruszyliśmy pędem do knajpy. Był taki upał, że wypiłabym nawet wodę z morza, gdyby tylko nie była słona. W środku panował świetny klimat, jednak woleliśmy zamówić koktajle i rozłożyć się pod parasolami.
-Co dziś robimy? - spytał Lou siorbiąc koktajl.
-Ja się opalam. - powiedziała Eleanor.
No tak, opalaj się. Spal się.
-Ja proponuję imprezę. - rzekł Hazza.
-A no tak. Chcesz się znowu tak schlać, żeby cię Lilly ujeżdżała. - zaśmiał się Louis.
Dzięki Tomlinson. Teraz podziwiajcie moją krwiście czerwoną twarz!
-Miałem na myśli dzisiejszą imprezę na plaży. No a nie wiem czy Lil chciałaby mnie ujeżdżać na plaży.
Dziękuję ci serdecznie Harry! Jak tak dalej pójdzie to pęknę ze wstydu.
-A o której jest ta impreza? - spytał Liam.
-Startujemy o 22. - przeczytała Danielle z jakiejś kolorowej ulotki.
-Idziemy? - zapytał Zayn, a wszyscy znacząco zakiwali głową.
Gdy wypiliśmy swoje koktajle postanowiliśmy wrócić do apartamentu, by powoli przygotowywać się na plażową imprezę. Pożegnaliśmy się i każdy poszedł do swojego pokoju, aby rozpocząć przygotowania. Harry popchnął mocno drzwi, przez co zamknęły się z hukiem. Następnie zaczął densić.
-WHAT THE FUCK ARE YOU DOING?! - spytałam.
-Tańczę. Zatańcz ze mną bejbe.
-Sam tego chciałeś. - i w tym momencie zaczęłam tańczyć.
Hazza wybuchnął śmiechem, popchnął mnie na łóżko i zaczął namiętnie całować. Uległam mu całkowicie.
-Lilly! Gdzie jest bluzka, którą ostatnio... - mówiła Nicki wchodząc do naszego pokoju. -Emm, chciałam tylko spytać gdzie... Spytam później.
I wyszła. Wybuchnęliśmy śmiechem. Leżeliśmy koło siebie wpatrując się w sufit, bardzo interesujący sufit.
-Chciałeś mi coś powiedzieć dziś na plaży... - zaczęłam niepewnie.
-Ach, tak.
-Więc?
-Lilly... Wiesz jak mi na tobie zależy? - spytał wpatrując się w moje oczy. Takie tam zwykłe, niebieskie oczyska.
-Tak bardzo jak mi na tobie?
-Bardziej. - zaśmiał się. To było takie urooooocze.
-So...
-Chciałbym, żebyśmy byli...
-Taak? - zapytałam z lekkim uśmiechem.
-No chciałbym, żebyśmy byli razem, kurwa. - zaczął się śmiać, a po chwili zdając sobie sprawę z powagi sytuacji, przestał.
Wpatrywaliśmy się w siebie dobre trzy minuty. Wpatrywałam się w jego piękne, zielone tęczówki. Patrzyłam jak cudownie się uśmiecha. Cieszyłam się, że ten widok jest zarezerwowany tylko dla mnie. Zaraz, zaraz. Przecież nadal nie byliśmy oficjalnie razem.
-Ja już się pogubiłam. - westchnęłam.
-Ale, że w czym? - spytał zdziwiony.
-We wszystkim.
-Można jaśniej?
-Oj, wiesz o co mi chodzi...
-Lilly, sweetie... - zaczął niepewnie. -Wiem, że na pewno boisz się tego związku tak samo jak ja, ale zaufaj mi. Naprawdę mi na tobie zależy i chcę, żebyś...
Zatrzymał się na moment, niepewnie spojrzał na mnie i rzekł:
-I want you to be my girlfriend. Zrozumiem jeśli się nie zgodzisz... Ale po prostu chcę, żebyś wiedziała, że jesteś dla mnie cholernie ważną osobą i...
-Oj zamknij się, skarbeczku. - powiedziałam i rzuciłam się na niego łapczywie całując.
-O W MORDĘ JEŻA! HARRY STYLES IS MY BOYFRIEND!
Kiedy popatrzył na mnie dziwnym wzrokiem, spoważniałam i powiedziałam:
-Przepraszam skarbeczku, ale strasznie się cieszę.
Położyłam się na jego klatce piersiowej, a on delikatnymi ruchami gładził mnie po włosach.
-Lilly, we're crazy. - popatrzyłam na jego twarz, po czym skierowałam swój wzrok na jego usta. Oblizałam je i lekko się zaśmiałam. Chłopak przybliżył swoją twarz do mojej, a kiedy dzieliły nas milimetry... Najnormalniej w świecie wstałam z niego i powiedziałam:
-Kochanie, mamy się przygotować.
Harry ze smutną minką poszedł do garderoby, a ja wybuchnęłam śmiechem po czym ruszyłam w stronę łazienki.
____________________________________________________________________
WITAJCIE MILORDY!! <3
Dziękujemy serdecznie za 6.000 wyświetleń, nawet nie wiecie ile to dla nas znaczy <3
Następny rozdział jak będzie 25 komentarzy.
MÓJ TT: @direction_vicky