13 czerwca 2012

Rozdział 5.

-Drrrrrrrr!- pierwsza noc w nowym domu minęła bardzo dobrze, nawet się wyspałam. No ale oczywiście wredny budzik musiał mnie obudzić. W ogóle to kto go prosił o to? A no... w zasadzie to ja go nastawiłam. Nevermind.

-Lilly, idziesz ze mną na zakupy? Sklepy odzieżowe same się nie opróżnią.- zapytała Nicki.

-No raczej, że tak.

-To szybko ubieraj się. Jeszcze po drodze skoczymy pod apartament chłopaków.

-Chłopaków? Jakich chłopaków?

-No przecież to jasne. ONE DIRECTION!

-Dżizys, Nicki. Ty normalnie masz jakąś fobię czy coś.

-No cóż ja na to poradzę. Ale zbieraj się już małpo!

-Nie jestem małpą małpo!

Zaczęłam się przygotowywać do wyjścia. Słońce świeciło, ale jednak był chłodny wiatr. Ubrałam się, a do pojemnej, czarnej torby spakowałam: telefon, mp4, słuchawki, portfel, miętówki, aparat, długopis, kluczyki i notesik- no praktycznie to co zawsze.

Poszłam do kuchni gdzie czekała na mnie Nicki, objadając się kanapkami z masłem orzechowym i popijając sok pomarańczowy. Mimo, że nie byłam szczególnie głodna zrobiłam sobie jedną kanapkę i nalałam 2/4 szklanki soku. Po tym jak zjadłyśmy zaczęłyśmy się zbierać. Założyłam miętowe vansy i poganiałam siostrę.

-No czekaj chwilę!- darła się.

Mieszkałyśmy niemal w centrum Londynu, dlatego postanowiłyśmy pójść "z buta". Droga zajęła nam mniej więcej 10 minut.

-Lilly, jak ty to robisz, że ogarniasz już Londyn chociaż jesteś w nim jeden dzień.- zdziwiła się Nicki. -Wiesz gdzie iść, znasz drogę do centrum jak własną kieszeń.

-To proste jak budowa cepa (LOL). Jak jechaliśmy taksówką z lotniska to patrzyłam na drogę i jakoś tak po prostu zapamiętałam. Nic trudnego.

Doszłyśmy do Brent Cross, ale okazało się, że... przyszłyśmy za wcześnie! Centrum Handlowe było jeszcze zamknięte -.- Pech. Postanowiłyśmy pójść do kawiarni za rogiem, ale na chodniku, a prawie na drodze stało mnóstwo ludzi, konkretnie nastolatek, że aż nie dało się przejść. Zapytałam jakieś pierwszej lepszej dziewczyny o co chodzi, dlaczego tak stoją. Odpowiedziała mi coś po czym moja siostra ledwo co nie zemdlała. ONE DIRECTION TAM BYLI!!!!!!!

Nicki zaczęła się przepychać, jednocześnie ciągnąc mnie za sobą. Dziewczyny stojące obok były takie wkurzone, że się pchamy, ale moja siostra nic sobie z tego nie robiła. W końcu kilka dziewczyn staranowały nasze osoby. Jedna nawet uderzyła Nicki nogą w piszczel. Wyglądało to jak na polu bitwy i przypominało mi to jesień średniowiecza. No dobra, może przesadzam, ale wiecie... mam wybujałą wyobraźnię. To wszystko zauważyli chłopcy, którzy akurat wychodząc z kawiarni przechodzili obok nas. Uderzenie musiało być niesamowicie silne i bolesne, ponieważ Nicki zwijała się z bólu. Prosiłam podchodzące dziewczyny, aby mi pomogły ją podnieść, lecz one nie reagowały. Już miałam dzwonić po rodziców, ale nagle ktoś do nas podszedł. Był to Niall.

-To twoja przyjaciółka?- zapytał podnosząc Nicki z asfaltu.

-Nie, to moja siostra.- odpowiedziałam.

-Paul!- krzyknął.

Gdy ich manager, Paul do nas podszedł od razu wziął Nicki na ręce i ruszył w stronę limuzyny. Nialler i reszta chłopaków szli koło mnie i wypytywali się jak to się stało, a ja powoli zaczęłam im opowiadać. Nie zdawałam sobie sprawy, że obok mnie stali chłopcy z 1D, ci, których tak bardzo kocha moja siostra. Traktowałam ich jak zwykłych przechodniów, którzy zechcieli nam pomóc. Kiedy już wsiedliśmy do samochodu Paul poprosił mnie o numer telefonu do rodziców i po chwili zaczął do nich dzwonić. Powiedział im, że odwiozą nas do domu, bo w zasadzie mojej siostrze nic wielkiego się nie działo. Był to niesamowity ból (wiem, bo podobną sytuację miałam w gimnazjum), ale do przeżycia. Po prostu musiała się położyć i... leżeć.

-Lepiej się czujesz?- spytał Niall z czułością.

-Szczerze? Nie.- zaśmiała się Nicki. Nie wiem czy zdawała sobie sprawę, że właśnie siedzi w samochodzie z 1D, ba, rozmawia z nimi! Chyba po tym bólu jeszcze nie wróciła do siebie, heh.

-Skoro już siedzimy razem w samochodzie to się może poznamy.- zaproponował Liam.

-Nicki.-odpowiedziała, a widząc, że ja nie mam zamiaru się przedstawić dodała:

-A to jest Lilly, moja siostra.

-Tak, tak, siema.-powiedziałam i po koleji uścisnęłam każdą dłoń wyciągniętą w moim kierunku.

Rozmawiali, śmiali się. Byłam im wdzięczna za to co zrobili. Kiedy już dojechaliśmy do naszej posiadłości Nicki zaczęła im dziękować, że dla nas stracili swój cenny czas.

-Kochani jesteście -dodała, kiedy chciałyśmy odejść ale Loczek powiedział:

-Mam nadzieję, że jeszcze się zobaczymy.

-No my też mamy taką nadzieję.- rzekła podekscytowana Nicki.

-Co powiecie na małe spotkanie?- zaśmiał się Niall.

-Z chęcią. Gdzie? Kiedy? Jak?- mówiła cała rozpromieniona.

-Zostawmy to do ustalenia.- powiedział chłopak w koszulce w paski i podał mi jakąś małą karteczkę. Przypuszczam, że był tam numer telefonu. Paul nie był jakoś szczególnie zadowolony, że umawiają się z fankami, ale co tam.

-No Lilly, mam nadzieję, że ty też się pojawisz.-powiedział naodchodne Liam.

-No chyba nie. Nie przepadam za wa...

-No jasne, że przyjdzie!-skończyła za mnie Nicki i skierowała mnie w stronę bramy wejściowej.

Patrzyłyśmy na odjeżdżającą limuzynę, która po chwili zniknęła nam z pola widzenia.

___________________________________________________

Co tam ludziska? Cierpię na nudę i piszę... chociaż nie mam weny ♥ :D

Następny rozdział dopiero wtedy jak będą 3 komentarze ♥

4 komentarze:

  1. jacieeeeee... rozdział bardzo ekscytujący <3 miałam nadzieję, że Lilly będzie bardziej chętna, ale myślę że to się wkrótce zmieni :)

    OdpowiedzUsuń
  2. JPRDL, Oh my fucking good.! Swiethny rozdzial, blagam dawaj nowy.! :) Twoj blog jest mega.!

    OdpowiedzUsuń
  3. w calosci zgadzam sie z Wikąąą ;)
    NEXT

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow ;p Niezła akcja ;) Myślę, że Lilly również pójdzie na to spotkanko ;d Baardzo miło ze strony chłopaków, że pomogli dziewczynom ;) Poozdrawiam ! ;)
    [ http://angels--versus--demons.blogspot.com/ ]

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za każdy komentarz! ♥