22 czerwca 2012

Rozdział 6.

-Lilly... bo wiesz, jest taka sprawa...- mówiła Nicki wchodząc do mojego pokoju.
-Noo?
-Słuchaj, bo...
-Jeśli chcesz mnie namawiać na to spotkanie z 1D to daruj sobie. Nie mam zamiaru się nigdzie ruszać z nimi.
-Ale czemu? Przecież jak lecieliśmy do UK, to mówiłaś, że ich lubisz.
-Może i tak, ale to nie znaczy, że musimy się od razu z nimi poznawać.
-Jezu, Lilly. Weź, no! Jedno spotkanie. Dla mnie.
-Hmm... Dobra, ale tylko ze względu na ciebie. Zategujesz się z Horanem, a potem ja spadam i się z nimi nigdy nie zobaczę...
-...aż do naszego ślubu. Hahahaha. -zaśmiała się Nicki.- Ale dobra, niech będzie. To jak, idziemy?
-Czekaj, tylko się przebiorę. W ogóle to co mam ubrać? -spytałam.
-Ubierz byle co.
-Dobra, skoro byle co to ubiorę sukienkę maxi w skandynawskie wzory i białe kozaczki. Może być? -rzekłam.- Ejj, ja się poważnie pytam.
-No ubierz to co zwykle na miasto, bo pewnie po parku będziemy chodzić czy coś...
-A w ogóle dzwoniłaś do nich?
-No raczej. Mają podjechać za jakieś... 10 minut.
-10 minut?! Idiotko, ja się nie zdążę zebrać!- wykrzyczałam wypychając ją z pokoju.
Ubrałam się, wrzuciłam niezbędne rzeczy do torebki i pobiegłam na parter, do łazienki. Ogarnęłam włosy, całą twarz, żebym nie wyglądała jak jakiś Lord Voldemort, czy chuj wie co jeszcze innego. Kiedy już byłam gotowa usłyszałam dźwięk dzwonka. W drzwiach stał Nialler i czekał na nas. Zawołałam Nicki i obie ruszyłyśmy za Horanem, który szedł w stronę limuzyny (dziewięć osób raczej nie zmieściłoby się w osobówce).
-Hej dziewczyny. -przywitał nas serdecznie Liam.
-Heeej. -zapiszczała Nicki.
-Siema. -powiedziałam obojętnie.
Gadaliśmy, śmialiśmy się. Właściwie to nie pożałowałam tej decyzji. Świetnie się bawiłam! Nawet szczerze powiem, że pasowała mi taka ekipa. Tym razem w samochodzie była również Danielle i Eleanor. Szczerze mówiąc to lepiej dogaduję się z Dan. El wydaję mi się trochę taka "księżniczkowata". Po prostu miała taką dziwną minę jak wchodziłyśmy do samochodu. Coś w stylu "Te dziewczyny nie są godne, żeby siedzieć koło mnie". Ale tak to wydaje się nawet spoko. No bo na przykład Nicki woli Eleanor, ale... Nevermind.
-Tak w ogóle to gdzie jedziemy? -spytałam.
-Mamy takie jedno magiczne miejsce. -powiedział rozmarzony Styles.
-Można jaśniej?
-No po prostu jeziorko.
-I było tak od razu. -uśmiechnęłam się, na co Hazza odwzajemnił uśmiechem. Dziżys, jaki on ma rozpierdalający uśmiech *____*
Kiedy dojechaliśmy nad jezioro, od razu poczułam się jak w bajce. To miejsce było naprawdę magiczne i wyjątkowe. Nigdy nie widziałam czegoś takiego na oczy, po prostu czułam się nadzwyczajnie. Chyba ja jedyna tak się czułam, dla innych jakby to był normalny, codzienny widok. Może to ja jestem dziwna. Nevermind.
Później zaczęliśmy się wygłupiać. Chłopcy wrzucili nas do wody, byłyśmy całe mokre, potem suszenie na słońcu, i takie tam. Zbliżał się wieczór, lecz było jeszcze widno.
-Mam pomysł! -krzyknął zwariowany Lou.
-No, dajesz miszczuniu. -zaśmiałam się.
-Rozpalmy ognisko.
-O! Użyłeś wreszcie mózgu do czegoś pożytecznego. -zaczął się przekomarzać Styles, przez co wylądował w wodzie. Musiałam mu pomóc wysuszyć ubrania, bo kurde, dziecko nic nie umiało, haha :D Zdecydowanie zaczęło mi odpowiadać to towarzystwo.
Zgodnie z decyzją Louisa rozpaliliśmy ognisko. Wynaleźli kilka koców. Poprzykrywaliśmy się nimi, bo było chłodno. Zaczęliśmy spokojnie rozmawiać. Chłopcy zaczęli wspominać czasy X-Factor'a, a mi zakręciła się łezka w oku. Nie przypuszczałam, że tyle przeszli, aby tutaj, teraz razem siedzieć. W tym momencie poczułam się jak True Directioner (czy jak to tam Nicki o sobie mówi), chociaż niewiele o nich wiedziałam. Właśnie to było dziwne. Miałam ochotę się poryczeć, z pewnego powodu, dlatego przeprosiłam ich, powiedziałam, że muszę się przespacerować.
-Ej, Lilly, poczekaj na mnie. -zawołał za mną Harry.
Czekałam.
-Wszystko w porządku? -spytał kiedy już mnie dogonił.
-Tak, tak. Niby czemu miało by być inaczej? -mówiłam ze łzami w oczach, aż w pewnym momencie wybuchnęłam płaczem.
-Lilly...
-Wiesz... odkąd się o was dowiedziałam zaczęłam was hejtować. Nawet założyłam stronkę, coś w stylu "Nie jara mnie One Direction", chociaż niewiele o was wiedziałam. Moja siostra nawet o tym nie wiedziała, robiłam to anonimowo. Teraz gdy wspomnieliście o czasach kiedy się poznaliście to uświadomiłam sobie, że robiłam źle. Nie wiedziałam ile musieliście przejść, żebyście byli zespołem. Głupio mi teraz. Żałuję. Przepraszam, przepraszam...
Harry nic nie powiedział. Jedyne co zrobił to mnie przytulił i szepnął: "Nie przejmuj się". Trwało to długo, tak jakbyśmy zastygli w objęciach...

___________________________________________________
Dzisiejszy rozdział nawet długi. Nie szczególnie mi się podoba, ale chcę aby Harry jak najszybciej się zategował z Lilly :D Pozdrawiam i czekam na pozytywne komentarze. - Stylesowa xx

3 komentarze:

  1. słoodkoo ;D
    czekam na kolejny ;p

    OdpowiedzUsuń
  2. Zajebisty, ej mam prośbę mogłabyś informować mnie o nowych rozdziałach ?
    Mój blog, na którym mnie informuj :http://1d-zakazanamilosc.blogspot.com/
    Czekam na następny .

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak zawsze świetny rozdział ! Poozdrawiam ! ! !
    [ http://angels--versus--demons.blogspot.com/ ]

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za każdy komentarz! ♥